9 lipca 2017
Żebraninka
Oddaję siebie na makulaturę,
skoro od początku jestem
złożony ze słów.
Niepełnych, jak dom,
w którym przyszło zabijać dni.
Dziurawym butem.
Paranoja kalendarza albo aktu
urodzenia – tam prawda, naga
jak ją stworzyła ręka
urzędnika.
Z działu spraw niezałatwialnych,
a już na pewno przed upływem
życia.
13 stycznia 2025
zimowy deserjeśli tylko
13 stycznia 2025
na dwa pasam53
13 stycznia 2025
przebudzeniajeśli tylko
12 stycznia 2025
Gorącavioletta
12 stycznia 2025
1201wiesiek
12 stycznia 2025
Zimą też cię kochamsam53
11 stycznia 2025
pola morficzneAS
11 stycznia 2025
Metasam53
11 stycznia 2025
wiersz tęsknotyYaro
11 stycznia 2025
11,01wiesiek