14 maja 2017
Milczenia
Sól rozsypana, lustra rozbite,
szklany pył na języku smakuje
niedokończeniem.
Pora uciekać, jednak w korytarzu ciemno,
światełka nie widać, więc nadal snuję
zdania.
A tu syreny drwią, ewakuacja rozpoczęta,
a ja wciąż rozpisuję miłości
na elementy pierwotne.
Wykreślając imiona, szczególnie
zapomniane. Rozkruszam zwiędłe kwiaty
czekając rozgrzeszenia.
Mea culpa i popiół na głowę,
ale nie ma komu wyszeptać
słowa,
nawet jeśliby miało być ostatnie,
lecz jest tylko cisza przerywana zgłoskami.
17 stycznia 2025
kołysz mnie kołyszajw
17 stycznia 2025
Na huśtawceJaga
17 stycznia 2025
1701wiesiek
17 stycznia 2025
1984prohibicja
16 stycznia 2025
16.01wiesiek
16 stycznia 2025
Wszystko odchodzi w obojętneArsis
15 stycznia 2025
*** *sam53
15 stycznia 2025
Wciąż i wciążabsynt
15 stycznia 2025
Zatamować przeciekającyabsynt
15 stycznia 2025
0032absynt