25 stycznia 2017
Uwaga. Plagiat
Czasami życie to podróż na gapę,
w kiblu pociągu podmiejskiego.
Tak, kiblu, gładkie słówka spłynęły
przez otwór, na torowisko.
Jest zima, z mrozem — co wcale nieoczywiste.
Pośladki przymarzłyby do deski,
gdyby ktokolwiek się odważył.
Przyklejam usta do szyby, na tak zwane zawsze,
bo nie ma znaczenia gdzie pozostaną ślady.
Nietrwałe. Przecież najprawdopodobniej
nie było nas tutaj, nawet przez chwilę.
A jeśli, to tylko w ramach powtórki,
życionaśladownictwa. Całkowicie zamierzonego.
Pociąg wjechał na stację, drzwi trzaskają,
czas uciekać.
Jednak zostaję, zresztą przez brak akomodacji
nie mogę odnaleźć klamki.
Odjazd.
7 listopada 2024
Jesień 2024doremi
7 listopada 2024
Marnośćdoremi
7 listopada 2024
0711wiesiek
7 listopada 2024
JaskółkiMelancthe
7 listopada 2024
piękno grzybówBelamonte/Senograsta
6 listopada 2024
Nie chcę wojny!Marek Gajowniczek
6 listopada 2024
0611wiesiek
6 listopada 2024
Jesienna przyśpiewka indoeuropejskaBelamonte/Senograsta
6 listopada 2024
to nie przypadeksam53
6 listopada 2024
Filigran.Eva T.