23 lipca 2015
Sanktuarium
Rozbieram cię ze znaczeń, do dna pierwszego
krzyku, spazmu.
Ból, który przyjmujesz ze spokojem.
Godnym pozazdroszczenia.
Zamykam oczy szalonym palcem,
tym od dłubania w życiu.
Albo śmierci, zresztą może wszystko
jest względne.
Brakuje kilku ruchów – będziesz naga
jak w noc stworzenia.
Chyba że wcześniej zabraknie tchu,
bo niebo runie na głowy.
Jednak na razie trwa. W niewzruszonościach.
13 sierpnia 2025
wiesiek
13 sierpnia 2025
absynt
13 sierpnia 2025
absynt
13 sierpnia 2025
absynt
13 sierpnia 2025
absynt
13 sierpnia 2025
absynt
12 sierpnia 2025
wiesiek
12 sierpnia 2025
ais
11 sierpnia 2025
Jaga