23 lipca 2015
Sanktuarium
Rozbieram cię ze znaczeń, do dna pierwszego
krzyku, spazmu.
Ból, który przyjmujesz ze spokojem.
Godnym pozazdroszczenia.
Zamykam oczy szalonym palcem,
tym od dłubania w życiu.
Albo śmierci, zresztą może wszystko
jest względne.
Brakuje kilku ruchów – będziesz naga
jak w noc stworzenia.
Chyba że wcześniej zabraknie tchu,
bo niebo runie na głowy.
Jednak na razie trwa. W niewzruszonościach.
6 marca 2025
sam53
5 marca 2025
sam53
5 marca 2025
wiesiek
5 marca 2025
Marek Jastrząb
5 marca 2025
ajw
5 marca 2025
ajw
5 marca 2025
ajw
5 marca 2025
absynt
5 marca 2025
absynt
5 marca 2025
absynt