6 lipca 2015
Muzyka w piekle. Requiem /Tryptyk/
Wieńce na ołtarzach, świeczki spływają
do morza. Wraz z Marzanną,
utopioną za grzechy. Rodziców.
—
Pisarze maczają pióra w świeżej krwi
baranków. Niewinnych, więc ronią łzy
rozmazując pieczęcie.
—
A na dnie kamienie u szyi są coraz lżejsze.
Prawie wniebowstąpienie, tylko woda
w butach i piasek skrzypi. Pomiędzy zębami.
Wytrzeszczonymi w uśmiechu.
—
W menu baranina z rusztu.
Cóż za szczęście – nie śmierdzi, wykrwawiona
do ostatniej kropli. Tłuszcz lśni
pomiędzy stronami.
—
Słońce wybucha, wieńce więdną, świeczki
zgaszone. Zgodnie z prawem
następstw: wieczór – kolejny dzień pierwszy.
Także ostatni.
14 maja 2025
wiesiek
14 maja 2025
Toya
14 maja 2025
Bezka
14 maja 2025
Misiek
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
wiesiek