10 lutego 2014
Ogarki
Szaleńcy pana Boga kłaniają się w pas,
chociaż pod progiem miska mleka i okruch chleba.
Na wszelki wypadek, czuj – duch.
A poezja umiera codziennie. Wersy zmielone
na wiatr. Nudny proch, z którego podobno jesteśmy.
Pył do przeczesywania palcami.
Apatia i sen. Wiecznotrwałe.
Oberwańcy w łachmanach i obowiązek jałmużny.
Byle dalej – śmierdzi. Oraz dyskretne splunięcie
przez lewe ramię.
Na wypadek – wszelki.
8 czerwca 2025
Misiek
8 czerwca 2025
Marcin Olszewski
8 czerwca 2025
wiesiek
7 czerwca 2025
wiesiek
7 czerwca 2025
violetta
7 czerwca 2025
dobrosław77
6 czerwca 2025
wiesiek
5 czerwca 2025
wiesiek
4 czerwca 2025
wiesiek
4 czerwca 2025
Mirek Dębogórski