21 listopada 2013
Proces destylacji
Pustynia. Zatrzymany u jej progu czeszę piasek.
Układam figury geometryczne.
Takie jak: kwadrat, koło, trójkąt.
Niewdzięczny za pragnienie, głód – szukam perspektywy.
Umierającej w bezkresach.
Słowa pierzchną.
Czterdzieści pięć stopni Celsjusza.
Kąt prosty pomiędzy snem a jawą,
trzeba iść. Pod skórą narasta
wiatr. Bezwolny.
Gdyby chociaż bukiet kwiatów,
powiedzmy pierwiosnków.
Albo inne załamanie światła.
Tymczasem noc za plecami,
we mnie mgła.
I jeszcze gorsze rzeczy.
Czekają na szept: wody,
spluwam: oto pozbyłem się nadmiaru wilgoci.
8 października 2024
Najtrudniejszy drugi krokBelamonte/Senograsta
7 października 2024
Marudzenie rocznicowe bezMarek Gajowniczek
7 października 2024
Z liściem na głowieJaga
7 października 2024
0710wiesiek
7 października 2024
Powaby flirtującej jesieniMarek Gajowniczek
7 października 2024
cały nasz dzieńYaro
7 października 2024
sen proroczyBelamonte/Senograsta
6 października 2024
szukaj mnieYaro
6 października 2024
Zakochamvioletta
6 października 2024
0610wiesiek