2 października 2012
Siedem. Ambiwalentny dzień tygodnia
Żegnaj lub do widzenia.
Przejrzewam wolno wraz z blaknięciem
kolejnych grzechów świata;
w nieżyjących językach nazywano je cudami.
Twój krzyk narusza delikatną strukturę
zamków z piasku.
Przecież otulałem cię wiatrówką,
delikatnie, w strachu, że zaśniesz
zanim dojdzie.
Patrz – deszcz meteorytów, nie mam życzeń
w bliskich okolicach końca
spirali galaktycznej.
Pora na trudną sztukę puentowania
życia,
ale
zresztą mogło być gorzej, jak na przykład:
Józek nie zakąsza, jego żona jest płodna,
chociaż ciężko z brzuchem,
cóż – regularność kalendarzyka.
Prosta historyjka, ty wzruszasz kącikiem
oka. Bełkoczę: instynkt.
Prychasz.
Więc do widzenia albo żegnaj.
13 października 2025
sam53
13 października 2025
Jaga
13 października 2025
Yaro
13 października 2025
wiesiek
13 października 2025
sam53
13 października 2025
smokjerzy
12 października 2025
sam53
12 października 2025
sam53
12 października 2025
sam53
12 października 2025
Marek Jastrząb