11 listopada 2022
Jedną nogą, drugą ręką
Grzebię brudnym łapskiem w absolucie,
bez rękawiczek.
To na pewno się zemści o bardzo wczesnych
godzinach porannych.
Kiedy bezczelne słońce wypali gorące dziury
w firance.
Oraz na wiór wysuszy gardło, tak czy inaczej
złaknione.
Na szczęście zapomnę, wrodzona zdolność
wybiórczej pamięci.
Szczególnie przydatna w okresach wzmożonej
aktywności twórczej.
W tej chwili jednak radośnie drwię i klnę,
aż kwiaty więdną.
Zeszłoroczne, w gustownym wazonie z czaszki
homo erectus.
Najprawdopodobniej mojego kochanego przodka
po mieczu.
Tępym i zardzewiałym, kompletny nieużytek.
Także rolny.
O tym wszystkim zaświadczą prawa noga
i lewa ręka.
Pozostałe mają wolne. Całkowicie zgodnie
z umową społeczną.
I każdą inną zawartą po dwudziestej czwartej,
lub w samo południe.
2 listopada 2024
Spóźniony wiatrMarek Gajowniczek
2 listopada 2024
kochaj mnie na dzień dobrysam53
1 listopada 2024
Norylsk. Nieskończony deszczArsis
1 listopada 2024
GrzybodranieTrepifajksel
1 listopada 2024
porozumienieColett
1 listopada 2024
do granic smutkuColett
1 listopada 2024
Ale róże kwitną dalej,Eva T.
1 listopada 2024
Wpadła w pokrzywyJaga
1 listopada 2024
R.I.P.AS
1 listopada 2024
0111wiesiek