17 lutego 2018
Niedźwiedzi nie wolno trzymać w klatkach
Zbieram się w sobie,
lewa noga przy drzwiach dąży
ku artykułom monopolowym.
Prawa do gwiazd.
Ręce trzymają głowę, odpadła
od nadmiaru zakrętów.
Na prostej drodze.
Podobno nią kroczę, w objęcia
kołyszące do snu.
Miarowym stukotem wskazówek
wciąż uderzających o bruk.
Tylko te pręty, mocno werżnięte
w skórę. Ta akurat schnie
w oczekiwaniu kolejnej ulewy.
Po niej już na pewno popłyniemy
papierowym okrętem.
I na sterburtę, i butelka rumu.
Heja ho.
26 listopada 2024
doskonałośćBelamonte/Senograsta
26 listopada 2024
Oczekiwanie na nowego GodotaMisiek
25 listopada 2024
AfrykankaTeresa Tomys
25 listopada 2024
2511wiesiek
25 listopada 2024
Bajkaabsynt
25 listopada 2024
0019absynt
25 listopada 2024
Pod skrzydłamiJaga
25 listopada 2024
Widzenie wielu poetówdoremi
25 listopada 2024
refleksjasam53
25 listopada 2024
AniołyBelamonte/Senograsta