26 grudnia 2017
Msza za zakład zamknięty
Zmiłuj się Panie, nad kim zechcesz,
my ze swej strony obiecujemy poprawę
i całe naręcza kwiatów. Z papieru.
Światła gasną, na korytarzach cienie
przeczesują kąty. Zapomniane przekleństwa
odbijają się od szczelnie zamkniętych okien.
Nadzy pośród niespełnionych modlitw
popadają w prywatne niebyty.
Niedostępne dla postronnych piekła i niebiosa.
Tylko że bez różnicy. Bełkot wciśnięty
w wąski przesmyk gardła nadal nic nie znaczy.
Za ścianą następna ściana,
aż do cienkiego dna, a może sedna rzeczy.
Na szczęście demony już śpią,
snem sprawiedliwych. Naiwnie można wierzyć,
że już nie wrócą.
Nie miłuj się Panie. Znieczul.
26 listopada 2024
0021absynt
26 listopada 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
26 listopada 2024
Doświadczaniedoremi
26 listopada 2024
z niedopitym winemsam53
26 listopada 2024
doskonałośćBelamonte/Senograsta
26 listopada 2024
Oczekiwanie na nowego GodotaMisiek
25 listopada 2024
AfrykankaTeresa Tomys
25 listopada 2024
2511wiesiek
25 listopada 2024
Bajkaabsynt
25 listopada 2024
0019absynt