4 września 2017
Mozaika
Pod wieczór robi się chłodniej, echa
drżą szeptem na skórze
kochanków.
Jeszcze nie wiedzą, że słowa smakują
inaczej zwielokrotnione
zapowiedzią natrętnego świtania.
Na razie dłonie same odnajdują
miejsca jeszcze nie nasączone
niepewnością.
Tylko milknący dysonans kroków
za oknem umieszczając powidoki
za zamgleniem oczu.
Kolejne z kropel, które kiedyś napełną
goryczą ostatni pocałunek
i natrętną pewność kolejnych nocy.
3 sierpnia 2025
sam53
3 sierpnia 2025
wiesiek
3 sierpnia 2025
sam53
3 sierpnia 2025
absynt
3 sierpnia 2025
absynt
3 sierpnia 2025
absynt
3 sierpnia 2025
absynt
3 sierpnia 2025
absynt
2 sierpnia 2025
violetta
2 sierpnia 2025
wiesiek