28 sierpnia 2017
Bieganie w deszczu
Pada, głupcy twierdzą, że to niebo
płacze.
To jest bełkot, rozprzestrzeniany
w rozedrganych kałużach.
Aż echo miękko osiada na kiepsko
wyprawionej skórze.
Dziurawych butów od szalonych handlarzy
łapczywie zlizujących ostatnie krople.
W nieustającej nadzei orgazmów.
Wielokrotnych.
Później tęcza omamia obietnicą
drugiej strony, gdzie spragnione
dłonie odnajdą pierwszy dotyk.
W którym utoną wszystkie inne,
przeszłe, przyszłe, ostatnie.
Oraz nienazwane, znad krawędzi
snu i dogasającego czasu.
Głupcy, niebo jest jak zawsze
obojętne. Jak przystało na wieczność.
26 listopada 2024
Zjesiennieniedoremi
26 listopada 2024
2611wiesiek
26 listopada 2024
0021absynt
26 listopada 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
26 listopada 2024
Doświadczaniedoremi
26 listopada 2024
z niedopitym winemsam53
26 listopada 2024
doskonałośćBelamonte/Senograsta
26 listopada 2024
Oczekiwanie na nowego GodotaMisiek
25 listopada 2024
AfrykankaTeresa Tomys
25 listopada 2024
2511wiesiek