12 czerwca 2017
Nikt nie boi się poetów
Z braku duszy nieśmiertelnej
zadowalam się ogryzkiem jabłka.
Przeżuwam dokładnie, jedyny posiłek
straceńca.
Pod szubienicą zasadzę pestki, wyrośnie,
tworząc cienistą aleje.
I stosy gnijących owoców.
Chyba że ktoś napędzi wina,
będziemy się nim raczyć,
aż do upodlenia.
Wtedy upadnę, bełkocząc wiersze
bez związku.
W końcu nad głową zaszumią
nogi wisielców, dojrzałych na czas.
A później już tylko zgliszcza i przesiewanie
popiołu w poszukiwaniu fragmentów
świętych ksiąg.
Lecz wszędzie będą tylko świeże tropy
czterech jeźdźców. Wypalone na skórze
martwych miast.
20 marca 2025
eyesOFsoul
19 marca 2025
AS
19 marca 2025
absynt
19 marca 2025
absynt
19 marca 2025
Jaga
19 marca 2025
Eva T.
19 marca 2025
Yaro
19 marca 2025
ajw
19 marca 2025
ajw
19 marca 2025
ajw