13 sierpnia 2015
Continua
Na wietrze drżą potępione palce
cudzołożnic. Tak chciałoby się je zamknąć
w pocałunku.
Jednak są tylko puste źrenice i dogasające
miasto, poprzetykane chórem pijackich
przekleństw.
Wśród jednakowych ulic nie rozróżniam
grzechów, nawet głównych. Tylko cnoty
wyścielają umęczone drogi.
Więc czekam zwiastowań wciąż podziwiając
gibkie ciała. Niestety już bez lubieżnych myśli,
te zamarzły.
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
wiesiek
13 maja 2025
Eva T.
13 maja 2025
AS
13 maja 2025
Arsis
13 maja 2025
Marek Gajowniczek