3 października 2013
Wykres stabilizacji
Wyplenienie bałwochwalstwa – każą i karzą,
słownie, uczynkiem;
bez zaniedbania.
Lepiej być nie może, studnie nie wyschły,
w kościołach modlitwy załamują cienie
na zmarzniętych nawach.
Celibat święci triumfy wśród bezrobotnych
z trzydniowy zarostem, i nieprzezwyciężalnym
strzykaniem kolan.
Przewieszeni przez bariery parapetów
ostentacyjnie plują, pewnie to kiepski
tytoń, płukany bez należytej staranności.
Sumienie – nieciekawy pomysł moralisty,
motto każdej bramy.
I programów publicystycznych, oglądanych
w tajemnicy. Misteria o trzeciej nad ranem.
Przykazania pomiędzy jutrznią a kompletą,
choćbyśmy nawet takich nazw nie znali.
Ciągnie procesja tych od małej wiary
i przydomowych ołtarzy. Dzwony
oznajmiają porę zamknięcia jedynego
w okolicy straganu z rozgrzeszeniami.
I odpuści im nasze winy, powszedniejsze
od chleba. My nie odpuszczamy.
15 stycznia 2025
Wciąż i wciążabsynt
15 stycznia 2025
Zatamować przeciekającyabsynt
15 stycznia 2025
0032absynt
15 stycznia 2025
"Za dzikiej róży zapachemJaga
15 stycznia 2025
MandarynkiMarek Gajowniczek
15 stycznia 2025
Exodus (zagubienie się)Belamonte/Senograsta
14 stycznia 2025
Nowy RokTrepifajksel
14 stycznia 2025
Pożegnanie (post mortem)Deadbat
14 stycznia 2025
Ja jeszcze kiedyś do ciebieEva T.
14 stycznia 2025
w objęciachsam53