20 czerwca 2013
Piątkowe annaty
Ostatni szlif i po robocie.
Później cały dzień się zastanawiał
czy aby na pewno napisał wiersz.
Na świeżo otynkowanej ścianie;
drażniący zapach, trzeba było uchylić okna,
poza nimi noc – w każdym razie ciemno.
Trzymaj język za zębami – przestrzegała go matka,
jak zwykle zajęta prasowaniem; żelazka na parę
przyszły zdecydowanie później, zresztą nigdy
nie chciała się do nich przekonać, nabierając
wody w usta.
Pamiętał także grube, pożółkłe palce ojca, sprawnie
skręcające machorkę. Ten nigdy nic nie mówił,
tylko w jego oczach czaiła się przyszłość.
Podobno płakał tylko raz w życiu, ściskając kurczowo
garść ziemi.
Nic nie boli bardziej niż pierwszy oddech– naiwnie
skonkludował wracając do domu.
27 lutego 2025
sam53
27 lutego 2025
marka
27 lutego 2025
marka
27 lutego 2025
marka
27 lutego 2025
marka
27 lutego 2025
marka
27 lutego 2025
wiesiek
27 lutego 2025
Jaga
27 lutego 2025
sam53
27 lutego 2025
Eva T.