20 november 2015
Z ciał zwierząt wyrastają kwiaty (gruntowanie płótna)
Wydawało mi się, że całe życie powtarzałam to, czego ktoś nie zdążył,
a później zaczynało się ofiarowanie. Nie wiem, czy dlatego odgadywałam
Boga w tym, co już się zdarzyło, bo wtedy wszyscy zwijali ołtarze w tobołki,
a on odstawał na białym niebie. Czernił asfalt pode mną. Szukałam
sfory snów, czujności w obrazach zanim się nawarstwią w innym wierszu
— matki, która nigdy nie skłamała, kiedy prosiłam o gwiazdy wśród odłamków
ścian. Rozwidlające słowa, teraz, gdy prawie nie wiem jak ma na imię.
Ale gdy się przysłuchać trawom, to podobno można zobaczyć własny strach.
Parapety poorane woskiem, niby owce w wiosennym deszczu. Kruche kształty
modlitw i zaczynianie od nowa, jak dziecko, opłakiwane w kilku językach.
(Jakbym szła z miejsca, do miejsca, dla samego ruchu).
z cyklu: studium przypadku
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma