2 december 2012
romans którego nie było
ja mam banalne piwne oczy
twoje przepastne pojezierze
kusy paltocik deszcz mi moczy
ty nieoszczędzasz na fryzjerze
ja raczej pieszo z rzadka stopem
ciebie magister wiózł farmacji
ogólnie mówiąc często moknę
raczej samotnie jem kolacje
wczoraj jechałaś z inżynierem
a na mnie znowu deszczyk padał
kupiłem dzwonek do roweru
może na resztę też uskładam
potem odnajdę cię - już szukam
może komórka ci upadnie
do twego serca numer wstukam
a dalej to już tylko ładniej
będziemy trzymać się za ręce
o tym trzymaniu wiersz napiszę
nie wiem chwilowo czy coś więcej
ale rymuje mi się z dyszę
i może tak do sześćdziesiątki
rączka za rączkę (co ja piszę?!)
emerytalne dwa gołąbki
aż kiedyś powiesz mi - nie słyszę
wiem piwne oczy to jest nie to
o twoich chyba już pisałem
trudno by było żyć z poetą
o wiele łatwiej z lalala*
lalala lala la la la la
[...]
kelner, lornetę i meduzę!
*generałem, oczywiście
29 may 2025
wiesiek
28 may 2025
wiesiek
27 may 2025
wiesiek
25 may 2025
wiesiek
24 may 2025
wiesiek
20 may 2025
wiesiek
13 may 2025
marka
13 may 2025
marka
13 may 2025
wiesiek
12 may 2025
wiesiek