25 january 2012
awangarda w salonie fryzjerskim
W '68 wynaleźliśmy rocka i wolną miłość.
Niektórzy zażywali Sartre'a. W doniczkach
rósł cannabis i pensje tych z zarządów
mieściły się jeszcze w świńskich portfelach.
Niestety Hendrix nie okazał się Gruzinem,
a Janis Joplin nieśmiertelną. Po czterdziestu
latach wciąż nie wiemy jak mają się do tego włosy.
Fakt, że nie wzięto pod uwagę żadnego Galilejczyka.
Średnia życia Cobeinów, to jakieś jeden w skali
Winehouse. Nikt jednak nie wie jak się urodzić
kolejnym jeźdźcem burzy. Pewnie dlatego
chłopcy od promocji śnią o ACTA. Pewnie dlatego
mają pełne ręce biberów.
Śnieg skrzypi pod szpitalem wariatów i może stąd
nie ufam kolesiom obwieszonym goldem gdy zawodzą
o swoich dramatycznych losach. Chciałbym
jedynie tak przystawiać palce do wierszy, jak Gieseking
w dwudziestym d-moll dotyka Mozarta. To już jednak
zupełnie inna historia.
Więc jak, tniemy krótko?
/autor wie, jak nieczytelny bedzie to tekst za lat kilka/
31 july 2025
absynt
31 july 2025
absynt
30 july 2025
absynt
29 july 2025
wiesiek
28 july 2025
Jaga
28 july 2025
absynt
27 july 2025
wiesiek
26 july 2025
wiesiek
21 july 2025
ajw
21 july 2025
wiesiek