23 november 2011
z listów
Drogi M.
Zdałem syna na studia, będzie chyba lekarzem.
Od poezji go gonię, niech nie myśli.
Jeszcze kredyt się weźmie - sam rozumiesz,
mus się ludziom pokazać, tu nikt nie wie
czym są stopy inne, niż pełne odcisków.
Na mój gust to on mógłby marsze grać
na Saharze. Szczeniak zdolny i już ostro gryzie.
Ty pamiętasz, miał trzy latka
jak podpalił kanapę "literata pewnego".
Piarowiec urodzony, bo nie prorok przecież.
Skąd on wiedział, że poezja jest tak łatwopalna?
Pozdrawiam W.
Bezcenny W.
Gratuluję potomka. Może wkrótce odkupi kanapę?
Z epoki naszych małych wódek zachowałem jedynie
jest. Śmieszno, szarpnąłem się na krzesło
stolik i chromowaną cygarniczkę, a wychodzimy z mody
niczym palenie i oglądanie się wyłącznie za kobietami.
Potrafię zamknąć oczy, przeciągnąć palcem po grzbietach
i trochę się wściekam, że Ginsberga wydali
tak drobnym drukiem. No sam powiedz, czy skończymy
na czytaniu wyłącznie tytułów?
Twój marudny M.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.
19 november 2024
0009.
19 november 2024
0008.