16 may 2011

buty nie mają sensu

trzeba by dla nich drogę a jeśli drogę
to i dom gdzie firanki wybiegają przed zakręt
usypać górę może nawet całe pasmo
las skołtuniony u podnóża płatny parking
trzysta niklowanych wózków pod hipermarketem
bar superszybkiejwyżerki dużo plastiku
jeszcze więcej neonów jeszcze więcej
płatną kablówkę - i wszystko jak prawdziwe

a przecież wystarczy sól z pieprzem
na twoje włosy i twarze pod wiatr


number of comments: 31 | rating: 24 |  more 

Marzena Przekwas-Siemiątkowska,  

łooooooooo!!!!!!!!Dzisiaj ten wiersz zostaje we mnie, drąży swoją drogę, swoje ścieżki, żyje i oddycha. /buty nie mają sensu trzeba by dla nich drogę a jeśli drogę to i dom gdzie firanki wybiegają przed zakręt/, swieże tropy myśli, bardzo na tak!!!

report |

Darek i Mania,  

ciekawie tu :)

report |

An - Anna Awsiukiewicz,  

Pięknie:) Jestem pod wrażeniem:)

report |

Wieśniak M,  

podoba mi się :) pozdrawiam :)))

report |

P,  

zatrzymał, tylko to "skołtuniony" zgrzyta strasznie. "jeszcze więcej neonów płatnej kablówki - i wszystko jak prawdziwe" dzięki temu tekst ma więcej rytmu i płynie. chociaż powtórzenie "jeszcze więcej" też m swój sens.

report |

Leszek Sobeczko,  

cześć dezerterze :) wiersz na siseyowym poziomie

report |

Rafał Bardzki,  

Sisey, jak zwykle, trzyma poziom.

report |

sisey,  

O wierszu pisać nie będę - jest jaki jest, nawet jeżeli się nie podoba. Może tylko jedno: mam uczulenie na hasła "zatrzymał/ma coś w sobie". Widzę lecz nie rejestruję. W prywatnych rozmowach odkrywam związki między poezją, malarstwem a muzyką, i nie te oczywiste, typu - fajnie mi się pisze, gdy w tle muzyka "cyka". Coś głębszego, co mało świadomie robiłem od lat. W skrócie: temperatura, wysokość, tempo. Być może to wyznanie, że tak to ujmę, otworzy oczy, tym którzy odchodzą z myślą: coś mi to robi, ale nie wiem czemu i co. Przepraszam za moje mentorstwo, dostrzegam tę wadę i pracuję nad poprawą (gdyby to kogoś obchodziło). Jako że, debiutuję (he, he, he) to chwila prywaty: witam Panowie :D Jak mniemam, Zyga przechrzcił się na Leszka? Sisey tak przyrósł do mnie, że gdybym teraz publikował pod nazwiskiem, to nikt by nie wiedział, kto zacz. Może,niech "dezerterzy" dopisują "primo/voto"? :D

report |

Bogna Kurpiel,  

Kreślisz plastyczne obrazy, krok po kroku zagęszczasz farbę w ciemnych kolorach, trochę z nostalgią , ale i lekką nutką drwiny. W puencie pełne wyciszenie i łagodne pastele. Wiersz taki Siseyowski (jak Chełmoński):) Świetny:) Pozdrawiam.

report |

sisey,  

Dal! Jak to miło, że się odnalazłaś. Cieszę się, że styl siseya jest rozpoznawalny. Wiesz, drwiny to tu najmniej... może raczej najprostsza filozofia, nie ta od logiki matematycznej. Autorska, ta z którą rzadko wychodzi się do ludzi. Pozdrawiam.

report |

Bogna Kurpiel,  

No tak, masz rację, bardziej filozoficzne podejście do sprawy. Nutka mi w tej filozofii jednak szeptem pobrzmiewa;) Z Autorskimi do mnie zawsze możesz wychodzić. Są najbardziej Twoje, a ja znajduję tam duszę:). Miło Cię widzieć jak zwykle, ale to chyba wiesz:)

report |

Leszek,  

No to ponarzekał sobie, teraz mu lepiej

report |

sisey,  

Leszku, rozumiem rozgoryczenie, ale próżny trud, gdy zamiast merytorycznie, to jedynie żółć wylewasz. Dajesz dowód małostkowości, trudno bym poważnie Cię traktował.

report |

hossa,  

ładnie , nie czytałam wcześniej, dziękuję Panu Panie Leszku za wygrzebanie wiersza:)

report |

sisey,  

Oj, Hossa nna :D To ja jeszcze raz podziękuję Panu Leszkowi, taki gość... hossa, autentycznie się cieszę, bo cenie sobie opinie tak wyrobionych autorów.

report |

hossa,  

nie śmiej się ze mnie , bo Cię znajdę :D i nie obroni Cię nawet niedźwiedź:D

report |

sisey,  

kolejny dowód jak niebezpieczne jest życie poety: jeśli nie głód, to konkurencja - zawsze ktoś dopadnie. :)

report |

Magdala,  

no tak :)

report |

Małgorzata Krupińska-Nowicka,  

Niesamowity tekst. Niezwykle logiczny wywód i absurdalny zarazem. Pewnego rodzaju nonszalancja w przekazywaniu niby błahej treści, a jednocześnie głębia w tym wszystkim. Na taki wiersz pozwolić może sobie wytrawny poeta...

report |

sisey,  

W ciężką konfuzję popadam, gdy takie pochwały spadają. Z całą resztą chętnie się zgodzę, w końcu jakieś intencje mi przyświecały, a miłość to tak nośny temat. Prawie jak śmierć. ;)

report |

ezo**,  

buty nie mają sensu. chyba, że...siedmiomilowe. z pozdrowieniami :)

report |

issa,  

"a przecież wystarczy sól z pieprzem / na twoje włosy i twarze pod wiatr". heh, no, patrzaj. zapomniałam o tej końcówce. powieszę sobie na synapsie ;D

report |

sisey,  

Jak człowiek tak ponawiesza, to mu ciężko chodzić. :D

report |

sisey,  

Ha, po tej wycieczce we własną przeszłość, jedno mogę dodać: przybyły mi mocne buty

report |

jeśli tylko,  

warto chodzić tymi ścieżkami

report |

issa,  

Mają - powiedziała. - Mają - powtórzyła. - Mają. I zdała sobie wreszcie sprawę, że z każdą wątpliwością i tak będzie wracać do ufności. Nie podda się. Cierpliwie. Będzie ufać: "mają sens". Choćby on usunął cały profil:) Dobranoc, Marku.

report |



other poems: prawie ekfraza, żaden, szkic, ballada o ludziach na drzewach, to tylko, zima na Marsie, ..., szkłem w oku bawi się szaleniec, ja proszę pana mam dobrze, stos, żaden albatros, kołysanka dla Smoka, łaska obłędu, z bedekera pana jabłońskiego, nocny rejs do Hurghady, mgły zbyt przejrzyste, chciałbym zostawić ci wiersz, jak pamięć przejrzysty, wiersz o niechęci do uczestnictwa w nurcie, oglądając pejzaż z San Quirico d'Orcia, marynarze jeszcze nie, powiesił się szewc, nic tam, a to co widać to nic, w przyszłości zamierzam pisać już tylko tytuły*, e-gotyk, dochodzenie do wyobraźni, solo na saksofon barytonowy, zawiniątko, kapitułka dla mas, rozmowa z estetyką w tle, na uspokojenie, lekcja czytania, focus, Kordian F w ciąży pije, cóż to by była za miłość [update], romans którego nie było, w dniu dzisiejszym wylosowano... [update2], człowiek prywatny, do porządku dziennego, nasze never never, ich liebe You mon Munich, chili albo auto da fé, ona minie, oferta najnowszych telefonów, wiersz na raty, od klęsk, kiedy nadchodzi, obejrzyj za mną ten zachód [update], nigdy mi nie mów że piszesz wiersze, przyjdzie mi umrzeć na fortepian, na ryby, kojarzymisie, odchodzę, moje łóżko, zwiersz lekki i powiewny (update), wiersz na życzenie GLC za punkcik, o filozofii smaku słów kilka, pamiętnik człowieka rozsądnego, a słońce z papieru jego jest, mój drogi Bruno, błękitniejesz z papierosem, futerał, z dziennika rozbitka, nie przypadkiem w sepii, nie na życzenie publiczności, książę, kto my?, melanż mix i inne trudne wyrazy, utykanie na starych filmach, parapetówka solo, wieczór że do rany przyłóż (update), oczywiście mogło być gorzej, zawierzam [czekamy na pociągi], jesteś gotów, wieża Babel XXI, scenariusz męskiego wiersza, tutsi [cenzura] hutu, mało morskie opowieści, ekfratyk z jaśminem w tle, drzewieje się, awangarda w salonie fryzjerskim, głupiec, dawno cię nie widziałem, czytaj mnie z ruchu warg, o zmierzchu i bez przewodnika, już jestem przedtem, śpiewanka podróżująca, ok, mieliście rację, po schodach, kurs na zachód, audyt, nadmiar powietrza między nami, ja się o pana niepokoję, to tylko słowo o moście, wątpliwości faceta w ugrach, katedra języka, Betlejem zero jedenaście, jasełka w mieście P., nocny talk show, była sobie zima, co ty tam widzisz, ostatnia pięta Achillesa, z listów, sfumato, dom specjalnej starości, zupełnie o niczym, list motywacyjny, pieśń myśliwego, jeden z nas ja, Komunikacja zastępcza, lekcja autonomii, obcy w obcym mieście, hologram, wyjatkowo trwałe niby, re: w drodze do miasta, bezimienni, buty nie mają sensu,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1