29 april 2012

o filozofii smaku słów kilka

gdyby za oknem piąta rano, Nowy Jork
to taki dobry wiersz - nie, nie ten który czytasz
tu wokół pełno niczego, ja przy stole, małpie miny
robię klasyczną sałatkę Waldorfa
nie każdemu przypadam do gustu, co nie jest takie złe 
uprażyć orzechy włoskie, jabłka nie obierać
fatalnie wyglądam na zbliżeniach pozbawiony 
gniazda. nasienne usunąć i w kostkę parę plastrów
zostawić coś więcej niż stos lektur przy łóżku 
przydałby się niewolnik do tych winogron na pół
- tak panie, nie panie, seler naciowy jak chciałeś
potem oliwą natarł by moje zgorzkniałe ciało
i psy zamknął bym umknął na chwilę w listy Horacego
im więcej wiem tym obawy większe - sałata
jaka powinna być sałata; krucha lodowa pekińska
zaczynam się sprowadzać do łyżki majonezu, 
łyżki jogurtu, soku z cytryny
i pieprzu tak do smaku


number of comments: 55 | rating: 21 |  more 

ALEKSANDRA,  

sis wiesz to cały ogródek, przepełniony majonezem:)

report |

sisey,  

rwij do woli. takie było założenie - dwa w jednym

report |

ALEKSANDRA,  

wgryzam się:) do woli ...:) mam ochotę by to wszystko wystrzeliło ...tysiącem smaków :)

report |

Miladora,  

No, Bracie, klasyczny rozwichrzeniec faceta miotającego się w kuchni. :))) Strzępiastą sałatę, a najlepiej rukolę weź, jest dobra, a sałatkę Waldorfa wzbogać o rodzynki i cynamon, jak już się tak bawisz. ;) O, sorry, rodzynki już są - "niz/sie". ;))) Pobawiłeś się słowami, jak widzę i upichciłeś sałatkę z wiersza - ładnie wszystko przemieszane, może więc też się sprowadzę do do łyżki majonezu i tak dalej. ;))) Buźka - głodna się zrobiłam przez Ciebie. :)

report |

sisey,  

Nie ma jak wiersz nocą. Można poprawiać i poprawiać. Wcale nie czuję się winny - smacznego. :) W oryginale zero rodzynek i cynamonu o rukoli nie wspomnę. Sałat jeździła z południa. Na filmach wygląda na klasyk.

report |

sisey,  

sio, spać

report |

Pietrek,  

pobudka!!! zasmakowało, choć do kawy może się nie każdemu komponować ;)

report |

sisey,  

Miej litość. Poetę budzisz o tej porze?

report |

hossa,  

bardzo smutny i ślicznie napisany :) że tak ładnie i świeżo można się smucić i jeszcze z naparstkiem cynizmu. Bardzo uroczy tekst:) i to sprowadzenie do łyżeczki, normalnie wzruszyłam się:) w nim jest ten rodzaj dynamiki: http://www.youtube.com/watch?v=DquxPwY91MI

report |

sisey,  

Hmm, Bach i sisey. Już samo zestawienie brzmi zabawnie. Na świeżą szczyptę cynizmu zawsze możesz liczyć. Dziękuję.

report |

hossa,  

może Cię Bach nie zabije na śmierć, to jest świetny kawałek , trzeba go bardzo głośno słuchać i może w innym wykonaniu , bo to wyżej , nie ma takiego kopa. Ale warto spróbować czasem czegoś nowego sis;)

report |

sisey,  

Hoska, żyję. Cudem. :> mój porządek to raczej : Herreweghe, Richter i dopiero Gardiner. Z kopem ostatnio problem. Dalej mnie śmieszy Bach i sisey w jednym akapicie.

report |

laura bran,  

odświeżający. kontra do plaży za oknem i nie tylko. smacznie i dobrze podążyć za rozmyślaniami smakosza.

report |

sisey,  

To miło, że nie wpisuję się w ogólną atmosferę majówki. Nie byłby to sisey, tak z tłumem jak owca. On zimą z siekierką pójdzie nad staw, jak go znam. :)

report |

lajana,  

Lubię takie pisanie. Może naprostowałabym kilka inwersji, byłoby naturalniej, ale klimat: tak! :))

report |

sisey,  

Miło. Inwersji kilka naprostowałem ja w życiu swoim skutkiem marnym niestety ze. :>

report |

gabrysia cabaj,  

napisz to, sisey, prostym językiem, uporządkuj formę a dam Ci punkt:) ciekawe...

report |

sisey,  

wiersz dla GLC za punkcik. nic prostszego. Już wieszam.

report |

Konrad Redus,  

bardzo do głębi, męskie granie

report |

sisey,  

niewątpliwie masz rację, gdy mężczyzna nocą jakieś sałatki tworzy nie może być inaczej ;|

report |

Konrad Redus,  

przekwitanie...

report |

sisey,  

o cholera, powiedziałeś to! :>

report |

Szel,  

salatka z Siseya calkiem zjadliwa, nawet bez punktu _serducho:)

report |

sisey,  

to pewnie pogoda, Szel taka radosna. ;)

report |

Nesca,  

Pysznie:) ale bez majonezu:) dbamy o zdrowie!

report |

sisey,  

My nie dbamy, nam wolno. W końcu na coś trzeba będzie umrzeć?

report |

Ania Ostrowska,  

biały prochowiec :)

report |

sisey,  

Aniu, widzę, że chodzi ci po głowie piosenka jakaś. Niestety nie znam jej.

report |

filo,  

jednak orzechem z co najwyżej z gorzką skórką ;)

report |

sisey,  

Proszę nie mylić. Oczywiste, że autor nie nadaje się na potrawkę. Nawet dla eksperymentatorów. :)

report |

oczy jak pustynia,  

jakby co, nadrabiam zaległości ...z przyjemnością :-)

report |

sisey,  

Oj goście byli, a nikt nie witał. Mam nadzieję, że bez rozczarowań większych?

report |

q,  

czytam, bo czyta się naprawdę płynnie i klarownie; czytam jaka przystawkę do dania głównego, o które aż się prosi po takim prologu

report |

sisey,  

Coś sugerujesz? Schabowy z kapustą? ;)

report |

q,  

świnek nie jadam ;) proponuję: rybę, chleb i wino ;)) z tej zaprawy musi powstać wierszotwór ;p

report |

sisey,  

Ryba, chleb i wino - gdzieś już tak chyba jedli. Nie pamiętam, jak to się skończyło... Golem, J. Iskariota, drabina Jakuba, suchą stopą do Szwecji, kraj bohaterów, Boże coś Polskę?

report |

q,  

kuźva ;)) czasem miewasz genialne konotacje intertekstualne ! ;)) widzę, że razem asocjacyjne cudeńko moglibyśmy napisać przy sprzyjających okolicznościach ;D tylko czy brawa by nam nie zaszkodziły ;? miłej majówki Koluniu"

report |

sisey,  

R. to z premedytacją. Świadomie poświęciłem mimo że na wiersz, że hej. Prawda też, że Ty, byłeś katalizatorem. Chętnych do asocjacji nie jest tak wielu, może... kto wie.

report |

sisey,  

edit: tu częściej o promykach słoneczka, duszach, aniołach niż z bebechów, prawdziwie. Takie klimatyczne kółko zainteresowań i to mnie smuci.

report |

q,  

a to miłe z tym katalizatorem, chociaż niektórzy wolą bez" ;P na szczęście potrafimy zaciskać pośladki nieco bardziej skrupulatnie ;D [och: już czuję to liryczne smyranie ;/ }

report |

Monika Joanna,  

Sisey, postanowiłam tu nie jęczeć, bo mi się podoba i już.

report |

sisey,  

Moniko, to nie Księga Pochwał, masz pisać szczerze, skoro już piszesz. :) Dziękuję za ślad.

report |

Monika Joanna,  

toż ja właśnie normalnie jęczę... ale pod tym nie, wyjątkowo :))

report |

sisey,  

Normalnie jęczysz? Nie zauważyłem, pokaż.

report |

Monika Joanna,  

A podobało mi się kiedykolwiek coś u Ciebie?

report |

sisey,  

Rzeczywiście, jęczysz. :>

report |

Monika Joanna,  

Bo się Ciebie boję? :>

report |

An - Anna Awsiukiewicz,  

narobiłeś mi smaku, pomimo wszystko. ........pysznie tu.

report |

sisey,  

An smacznego więc.

report |

milena,  

ponieważ nie całkiem normalna jestem, czytam całkiem nie gastronomicznie. choć z racji wykształcenia i pasji powinno być odwrotnie. ps. powoli przestaję się Ciebie bać.. :))

report |

sisey,  

I bardzo dobrze, przecież sałatka, to jedynie kamuflaż. Bac się sisey, też coś, to jak bać się prawdy i emocji. :) Dobrego M.

report |

deRuda,  

uwielbiam jeść, wiersz pyszny :) "komponować potrawy, na końcu dodając przyprawy - esencje smaku"

report |



other poems: prawie ekfraza, żaden, szkic, ballada o ludziach na drzewach, to tylko, zima na Marsie, ..., szkłem w oku bawi się szaleniec, ja proszę pana mam dobrze, stos, żaden albatros, kołysanka dla Smoka, łaska obłędu, z bedekera pana jabłońskiego, nocny rejs do Hurghady, mgły zbyt przejrzyste, chciałbym zostawić ci wiersz, jak pamięć przejrzysty, wiersz o niechęci do uczestnictwa w nurcie, oglądając pejzaż z San Quirico d'Orcia, marynarze jeszcze nie, powiesił się szewc, nic tam, a to co widać to nic, w przyszłości zamierzam pisać już tylko tytuły*, e-gotyk, dochodzenie do wyobraźni, solo na saksofon barytonowy, zawiniątko, kapitułka dla mas, rozmowa z estetyką w tle, na uspokojenie, lekcja czytania, focus, Kordian F w ciąży pije, cóż to by była za miłość [update], romans którego nie było, w dniu dzisiejszym wylosowano... [update2], człowiek prywatny, do porządku dziennego, nasze never never, ich liebe You mon Munich, chili albo auto da fé, ona minie, oferta najnowszych telefonów, wiersz na raty, od klęsk, kiedy nadchodzi, obejrzyj za mną ten zachód [update], nigdy mi nie mów że piszesz wiersze, przyjdzie mi umrzeć na fortepian, na ryby, kojarzymisie, odchodzę, moje łóżko, zwiersz lekki i powiewny (update), wiersz na życzenie GLC za punkcik, o filozofii smaku słów kilka, pamiętnik człowieka rozsądnego, a słońce z papieru jego jest, mój drogi Bruno, błękitniejesz z papierosem, futerał, z dziennika rozbitka, nie przypadkiem w sepii, nie na życzenie publiczności, książę, kto my?, melanż mix i inne trudne wyrazy, utykanie na starych filmach, parapetówka solo, wieczór że do rany przyłóż (update), oczywiście mogło być gorzej, zawierzam [czekamy na pociągi], jesteś gotów, wieża Babel XXI, scenariusz męskiego wiersza, tutsi [cenzura] hutu, mało morskie opowieści, ekfratyk z jaśminem w tle, drzewieje się, awangarda w salonie fryzjerskim, głupiec, dawno cię nie widziałem, czytaj mnie z ruchu warg, o zmierzchu i bez przewodnika, już jestem przedtem, śpiewanka podróżująca, ok, mieliście rację, po schodach, kurs na zachód, audyt, nadmiar powietrza między nami, ja się o pana niepokoję, to tylko słowo o moście, wątpliwości faceta w ugrach, katedra języka, Betlejem zero jedenaście, jasełka w mieście P., nocny talk show, była sobie zima, co ty tam widzisz, ostatnia pięta Achillesa, z listów, sfumato, dom specjalnej starości, zupełnie o niczym, list motywacyjny, pieśń myśliwego, jeden z nas ja, Komunikacja zastępcza, lekcja autonomii, obcy w obcym mieście, hologram, wyjatkowo trwałe niby, re: w drodze do miasta, bezimienni, buty nie mają sensu,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1