28 september 2012
chili albo auto da fé
ostatnio zasypiam o piątej Bóg wie czemu
a gdy już wstanę w południe mam dylemat
herbatę lepiej czy kawę a może podrzemać
spoglądam na blat pełen kubków - żaden nie mój
kupiłem nawet szwedzkie łóżko do złożenia
niestety w temacie spania to nic nie zmienia
sąsiadka się żegna czosnkiem gdy mnie widzi
do głowy by mi nie przyszło że to żydzi
on szatyn jest ona blondynka naturalna
raz w roku są na pielgrzymce parafialnej
narzekać potrafią jak rodacy godzinami
więc skąd ten czosnek i sól pod drzwiami
poeta przecież może nie sypiać śniąc na jawie
że wiersz wreszcie jaki napisze po szóstej kawie
poruszy z posad bryłę świata wprawi w dreszcze
już jasno widać nie mam wyjścia będę wieszczem
i taka wizja: pełny stadion a oni krzyczą JESZCZE!
7 may 2024
0708wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma