agnieszka_n

agnieszka_n, 1 may 2013

wysiedleni

ziemia pamięta upychanie w wagonach 
bez wytłumaczenia
pobudkę nad ranem 
i niedomknięte walizki
 
stukot między żebrami 
zmieszany z pieśnią 
wplecioną w kwiaty
skąd nas nie chcą
 
cierpliwe krzyże 
pod opieką drzew
nie pytają
o wykarczowane domy
 
tyle zostanie
ile uniesiemy w sobie
po kolanach
by nie wpaść do zardzewiałej studni


number of comments: 14 | rating: 20 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 3 may 2012

zamioculcas

wyciągam ręce do światła po spokój.
chwile zapisują się w kolejnym odnóżu. 
chcę więcej, lubię ciasne doniczki.
 
ile razy spojrzę, wypełni mnie woda.
to jak zakwitać, by móc gubić płatki.
i znowu czekać, czerpiąc od korzeni.
 
2012.


number of comments: 14 | rating: 22 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 17 september 2011

* * *(kamienie mogą się przytulać)

nie myślałam nigdy że
kamienie mogą się przytulać
ale pod dębem dwa szare głazy
bezszelestnie sklejają wyżłobienia

zmęczyłam się wędrówką
z punktu a do gie
aż jesień weszła bez pukania
i śliskie liście wypluła na ławkę

pod czaszkę wraca trauma
uparcie zwijam tren 
przy sukni w gwiazdy

jestem julią
mam lat dwadzieścia siedem
wciąż czekam na balkonie

2011


number of comments: 14 | rating: 6 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 1 march 2013

dwa

bez niej samotność byłaby nie do zniesienia. to początek wszechświata: 
splecione ręce, źródło ciepła. stopy zbliżające do ciebie przez kolce.
dwukropek. za nim można wymieniać do nieskończoności:
w oczach zmieścić bliskość, tęsknotę i wiodącą jasność, 
 
bo kropka - preludium śmierci zmienia widzenie krajobrazu.
krzesło po obu stronach przywraca myśl o nadejściu. 
herbaty parują. łokcie ugniatają blat. współdzielenie niecierpliwości
niczym wdech i wydech pompujący krew, by pod kołdrą 
 
czytać książkę rozłożoną na kolanach, gdzie ciągi liter 
suną jak obłoki albo łabędzie po umarszczonym granacie.
światło księżyca splata szyje w kształt serca na wzór bajek,
a perspektywa widzenia dwóch stron jednocześnie jest zaklęciem.


number of comments: 14 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 28 march 2013

adoracja

śnieg na dachach ciężki jak sumienie. cierpimy za nas. 
w środku uwięzione ptaki, zwiastuny wiosny i ślepe pokoje.
nie masz oczu. nieruchome ściany, pełne zapomnianych dotyków 
 
niczym szklanki przykładane przez sąsiada. ulecieliśmy przez komin. 
kiedy ścieliłeś łóżko, czułam w kuchni twoją nieobecność,
ale przecież zostaniemy sami. przyzwyczajam się
 
w drodze do krzyża. wstaję z kolan, całuję
rany aż po siłę. o jednym płucu i dziurawych stopach.
bok ropiejący goi się najtrudniej. mały- wielki piątek.


number of comments: 14 | rating: 20 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 4 may 2011

uda-mi się

jestem

uczepiona sufitu
zawieszona pośród niemych ścian

po co było aż tak
przyzwyczajać do wielkich liter

tak bolą nadgarstki 
od przywiązania

i puste kontury na twarzy
wypełniam innymi  znaczeniami

z kolorowej sukienki odlatują motyle
a na naszej łące więdną kwiaty 
gdy odchodzisz

usta mam gotowe do krzyku
może uda się jeszcze raz

 zatrzymać gdzieś pomiędzy

 21.04.2011


number of comments: 13 | rating: 12 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 1 march 2011

zielona pomadka


pooglądajmy  obrazki o miłości
gazety nimi przesiąknięte
do stron kleją się
jaskrawouśmiechnięte twarze

my  
jak szare ćmy wieczorne
spotykamy się na szybie
zostały tylko oczy pustolśniące
i włosy pachnące naftaliną

maluję usta
zieloną pomadką

od jutra


14.06.2010 


number of comments: 13 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 30 january 2013

rocznica

filiżanki za szybą dokładnie jak wtedy. już tyle razy wytarłam z nich kurz
kiedy powieszałeś zasłony przed świętami. było zimno. 
w śniegu ginęła sukienka. strzelista wieża zawężała ciszę.
żadne nie myślało że dni pobiegną jak stróżka o zmiennym zapachu
 
stałeś tuż obok. nie czułam chłodu. potem orkiestra kulig 
i śpiewny śmiech utulany w choinkach. wiesz że tu jestem. 
zsunęłam rękawiczkę by ogrzać nie dłonią a czerwoną lampką.
pamiętam garnitur  miałeś jak ten granit.
 
zdejmę jeszcze czapę z mosiężnej głowy chrystusa.
niech nie ciąży jak mój kamień w piersiach.
tam gdzie jest ciepło nieznane tobie dośnij spokojnie 
na przekór chmurom podglądając przyszłość przez dziurkę od klucza.
 
2013


number of comments: 13 | rating: 15 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 31 july 2011

wiersz napisany od rana

nie można być
każdym, wszędzie i zawsze.

pluć na kamienne tablice z wyrytym dekalogiem
i śpiewać hosanna, kierując wzrok  ku gołębicy 
w oczekiwaniu na dar.

niemal jednocześnie poznaję sens wielkich liter
i swoją marność w obliczu gromów,
badając palcami konsystencję chmur.

uderzasz laską mojżeszową,
dajesz szansę wypłynąć wodzie
i prawo wyboru.

zbyt trudno, więc chodź,  
zatrzymajmy ruch planet w objęciach.
na chwilę. 

2011.


number of comments: 13 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 1 september 2011

szkice ołówkiem (9)

w miejscu, gdzie wieże kościołów przebijają chmury,
jarzębiny ułożyły szpaler z powyginanych konarów. 

nadzieja jest jak afta w jamie ustnej.
utrzymuje stan zapalny, dopóki nie wycieknie ropa.

zostań przykleiło się do palców,
po których spływają kwaśne obietnice.

po zmierzchu straszą puste oczodoły 
i słychać trzask łamanych gałęzi.

ptaki wypadają z gniazd. razem z nimi 
rozbijam głowę o zamarzniętą taflę,

a ty przekręcasz się na drugi bok 
udając, że nie słyszysz krzyku. 

2011.



number of comments: 13 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 27 november 2011

tup tup

liżę kurz z podłogi
poznaję zapach desek

to przecież nic
pod paznokciami

przeterminowana
wiosna

bliskość taka daleka
coraz bliższa jest dal

jutro twoje urodziny
życzenia kryję jak wiersz

a słońce znów
skacze po dachu

2011


number of comments: 13 | rating: 9 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 12 november 2012

tyle mogę

nie znamy się już prawie wcale.
wzajemność odparowuje,
widzisz mokre na czole i plecach.

chciałam zgłosić spam,
a tylko przeniosłam listy
do folderu przeszłość.

przez liście
idę jak po ogniu
i śni mi się że masz zimne ręce.

śmieją się drzewa, ale zobaczysz,
rozpalimy jesienią ognisko.
włożę szpilki, by łatwiej przetrwać

2012


number of comments: 13 | rating: 18 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 16 december 2011

przez

to było jak skoki przez wysokie trawy,
źdźbła oplatały stopy niczym rzemyki,
a strącone krople nawilżały ziarna w ziemi.

milczę. tak nakazałeś.
chciałabym być głucha i ślepa.
uciszam puls w (po)korze,

by nie rozlała się żywica.
karczuję las pod włosami,
ze spowiedzią, pokutą i żalem.

przez łąkę przejechał pociąg
i nie wiem kim są ci 
w białych, pachnących koszulach.

2011.


number of comments: 13 | rating: 17 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 31 january 2011

***[staruszkowie]

każda wiosna zapisała się
inną bruzdą na ich dłoniach,
a pot w upalne dni misternie
wyrzeźbił zmarszczki na czole.

ona popołudniami zalewa
biszkopty ciepłym mlekiem
i poprawia ze spokojem 
szpilkę w koku.

on nosi ciepłe bambosze
i zakłada inną parę okularów do czytania,
a na kolanach wygrzewa się kot Maurycy.

pod czułą opieką kominka
piją herbatę z błękitnych filiżanek
i przenoszą się do chwil,
które dzieci oglądają zwykle w sepi.

to dziwne, ale  modlą się,
by nie mieć więcej...

30.01.2011


number of comments: 13 | rating: 4 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 22 january 2012

wiśka misiakówna

z wiśki misiakówny śmiali się prawie wszyscy.
mówili, że to przez ten upadek ze stołu 
coś jej się w głowie poprzestawiało.
nie pomogło nawet przelewanie wosku.


jako upośledzona skończyła
cztery klasy podstawówki,
pilnie ucząc się wypasania gęsi
i śpiewania pieśni nabożnych pod figurą.

do kościoła to wiśka chodzić lubiła;
na piechotę, pod pachę z ojcem marianem.
w opłotkach gadano, że śpią razem jak mąż i żona,
i że zamyka kulawą jedynaczkę w piwnicy.


bronek poznał misiakównę na łące 
koło obory, gdy odbierał mleko.
dobrze im było razem.  po ślubie 
wyprowadzili się do pobliskiego zapiecka.


wiśka szyła chałupniczo rękawice.
kierowca, co rozwoził mięso po geesach,
wspomniał kiedyś, że bronek i ta kulawa
mają bliźnięta, a starego misiaka wzięli do siebie.

2012





number of comments: 12 | rating: 13 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 18 december 2011

o szczęściu trzeba milczeć.

to prawda zapisana w kruchym włosie, 
jasna jak dziecięcy śmiech.

kuchenny stół i okno.
zbyt trudno wyjść za bramę snu.
oszczędzam czas, stawiając kropki.

może zdążymy 
wskoczyć w seledyn 
i uwierzyć, że śnieg jest ciepły.

2011.


number of comments: 12 | rating: 18 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 2 may 2012

wytłumienie

aż dziwne, że zrodziła się z żywiołów;
jak w każdym: szczypta ognia
i naparstek wody.
 
czasami myśli najłatwiej 
wyrazić w trzeciej osobie,
wtedy mówią więcej,
 
przebijając się przez własny pancerz.
to żywe odradzanie słońca,
rejestrowane w kącikach ust.
 
2012.


number of comments: 12 | rating: 13 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 27 february 2014

trauma


odkąd gruzy spadły na głowę,
wanda boi się deszczu.
słuchając szumiących bajek, garnie się do własnych rąk.
gdy pęka nadmuchany woreczek, wchodzi pod łóżko
na wypadek wyważenia drzwi.
 
mimo siwych włosów,
lubi niedzielne kokardy i podkolanówki.
dziwne, że ojciec nie zakleja buzi plastrem.
nie gra w klasy ani nie skacze na skakance,
bo zobaczą uda otarte w obronie koniecznej.
 
powstrzymywanym płaczem
mogłaby podlać ogród albo napoić oswojone ptaki,
lecz dobra nie można posypywać solą.
kroki rzadko oddalają od wspomnień,
a dom nie odrośnie wśród obcych ścian.


number of comments: 12 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 3 april 2011

biegnę... (ekfraza VII)

                           "Rozciąga się wzdłuż i wszerz jedno milczenie.
                    Rwie zieleń ze wszystkich drzew cisza bez Ciebie..."


kolory dnia
wtapiają  się w tło.
miasto rozpoznaję już tylko po kształtach.

biegnę mostem
tamtych wrażeń.

ze śliskich palców
wymyka się twoja twarz, 
mięśnie napięte są jak struna.

odklejam bose stopy
od drewnianych desek.

światło nakłuwa powieki,
zieleń kapie z drzew.
zatrzymuję czas w spojrzeniu.

na przemian:
raz dzielę,
raz łączę...

02.04.2011 


number of comments: 12 | rating: 6 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 18 march 2012

deska

tyle już skroiliśmy bochenków.
nacięcia po kolejnych chlebach
niczym zmarszczki na twarzy staruszki.

wystygły piece. starły się krzyże znaczone 
przez babki, co raz w tygodniu 
szykowały zaczyn. w kawałku drewna 

zapis rąk spracowanych na roli. 
z kamiennych garnków wyskrobane resztki smalcu.
smutno wisieć pomiędzy wysłużoną chochlą

i starym cedzakiem, przywiezionym z niemiec.
zdziwiłby się wieszcz z kraju tego, gdzie kruszynę chleba
podnoszą z ziemi przez uszanowanie*,

że kromki na śmietniku trawi pleśń,
psuje się gniazda ptaków,
i młode- umierają.

2012
*C.K. Norwid


number of comments: 12 | rating: 20 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 24 february 2011

w stronę chmur... (ekfraza III)

spadające gałęzie
kreśliły  kręgi na wodzie
i powietrze odurzało 
zgnilizną.

do kanciastej walizki
prababci spakowała
wypłowiałe skrzydła,
listy przewiązane
wstążką i zapach
drożdżowego ciasta.

spod czarnego kapelusza 
ogarnęła raz jeszcze  taflę szarości,
a mgła obciążała powieki.
niby za sprawą deszczu
śliski uchwyt wymykał się z dłoni.

pnie 
o dostojności posągów
nabrzmiały wspomnieniami.

starych drzew się
nie przesadza
ale ja w niczym 
nie przypominam tej wierzby-

i podążała za chmurami.

23.02.2011


number of comments: 12 | rating: 13 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 3 march 2011

malowany kufer.

są dni, kiedy wchodzę na strych, 
mimo że nie lubię krętych schodów.

uchylam drzwi, wpada wąziutka wstążka światła.
skrzypiące deski w podłodze pamiętają mnie
biegającą na bosaka z pajdą chleba w jednej
i kiszonym ogórkiem w drugiej dłoni.

pod obdrapanym oknem stoi ręcznie malowany kufer.
odkrywam wieko, kurz łaskocze tchawicę.
przypadkiem wkładam  palce w pajęczą sieć-
tekla* pewnie wściekła jak cholera, bo jej cała robota na nic;

stara  książka kucharska, zdjęcie na karuzeli,
pożółkły zeszyt z wypracowniem na trzy plus
i listy - suszone płatki w kopercie obróciły się w proch.
to dziwne, ale kocham napisane przez samo "h"
w siódmej klasie nie wypłowiało do końca.

wracam. siadam przy stole. wpatruję się
w serwetę zrobioną na szydełku przez babcię weronikę.
ile jeszcze wypiję gorzkich herbat? mimochodem 
zataczam krąg, burząc morze posrebrzaną łyżeczką.

tak przychodzi dwudziesta siódma wiosna,
na wszelki wypadek nie domknęłam skrzyni.

02.03.2011


*tekla- jedna z bohaterek"Pszczółki Mai";pajęczyca, skrzypaczka i łowczyni owadów


number of comments: 12 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 9 october 2011

somalijka

ziemia puchnie. drzewa nakłuwają słońce
krwawi aż po purpurę. wachlarz baobabu
chroni wygłodniałe i okaleczone ptactwo.

zakazali wierzyć w mojego boga.
zabrudzoną żyletką wydarli kobiecość
zostawiłam na kamieniu.
 
łzy chowam w klepsydrze.
czarczaf zatyka usta
pękają zaszklone oczy.
 
ciężar dzbanu odrywa
myśli spod czaszki
giną w parzącym piasku
 
kiedy muchy wyjadają ranę chłopca
o dużym brzuchu i długich rękach
zaplecionych na matczynej szyi.
 
tańczy wiatr z barwnymi szatami
wysuszając krople
butelkowane w europie.
 
2011.


number of comments: 12 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 21 october 2011

szkice ołówkiem (13)

tam, gdzie mosty rozciągają ramiona
szklane pałace chowają głowy,
indygo wypełnia kształty
i bledną kolumny świerków.

z sukienki odpadają krople,
pozostałość po turkusowych grochach.
igliwie wbija się w stopy napadające
na pisklęta zagrzebane w ściółce.

ciemność wykoślawia
niczym strach przed nieznanym.

2011.


number of comments: 11 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 13 february 2014

in memoriam

las pamięta palenie ciał. dym wżerający się w korę.
nikt inny. chociaż drzewa milczą zastygłe ratunku jak buzie.
tam nie ma domu. imionami ubita droga i obmurowana studnia.

nagie czaszki nie pojmą rozumem. piszczele nie zniosą ciężaru.
to był czyjś ojciec i matka: śmierć nic nadzwyczajnego.
zegarek z okrążoną tarczą na własność.

czyszczę hebrajskie litery.


number of comments: 11 | rating: 14 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 22 december 2014

***(życzenie)

leć ogniku przytul jak niebo tyle tam pochowanych życzeń
puszystych zaklęć lepionych palcami by nikomu już nie było zimno
rozkrusz cynamonową gwiazdę a troski rozprosz jak zapach
owiń w srebro na chwilkę zamknij w skorupie orzecha
wykąp w barszczu czerwonym jak kuleczki golterii niech zdobią
obolałe kąty i parapety wytarte od czekania na mrugnięcie nadziei
później karpie zrzucą łuski zamienią nagie ości w szczęście
by dumnym świerkom zmiękły igły

nie trzeba wiele tylko znaleźć swoje oczy w drugich
rozlać miód co go nie widać a wypełnia smakiem
i syci że starczy do wiosny gdy lukier odpłynie z krą
lecz serca pozostaną w kruchości i znikaniu płatków
teraz zapadniemy się w puszystym swetrze w renifery
pachnący pomarańczą nakłutą goździkiem
wychuchamy na szybie noworoczny plan
a kolęda zamknie na moment wietrzne szczeliny

2014

WESOŁYCH ŚWIĄT!!! :)


number of comments: 11 | rating: 9 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 21 february 2011

Khmer bleu (ekfraza)

wieczór nadciąga
jak ćma do światła
myśli rozlewam 
po ścianach szklanki
uśmiech na ustach drażni 
jak kurz 

gdzieś w małych oczach 
cisza święta
pod nosem kruchy
nadziei znak

na 
nowy dzień spełnienia plan
a w czarnych włosach
gra stary bard

nie to co  my
zniekształceni szarością

w błękicie
zatrzymany kadr

20.02.2011


number of comments: 11 | rating: 5 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 15 may 2011

a rysiek śpiewa, czyli w życiu piękne są tylko chwile.

jakie to życie jest do dupy - opróżniam  kolejną butelkę.
zawsze wszystkiemu winna jest  ona- zła kobieta, jak w tym filmie. 

może jednak matka miała rację? tylko, że ja nigdy nie lubiłem się uczyć.
nie musiałbym teraz siedzieć na tej ławce, sprzedawać pustych flaszek 
i  sępić od ludzi na fajki...

czasami zastanawiam się ile liczy doba, 
bo czuję na skórze jak kurczy się czas.

śpiewamy z ryśkiem "whisky, moja żono"
- ta mnie nigdy nie zdradziła.

w życiu piękne są tylko chwile.

12.05.2011 


number of comments: 11 | rating: 5 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 4 july 2011

*** [migawka nadmorska]

kolistym ruchem źrenic zakreślam horyzont.
granice coraz cieńsze zacierają się.

wiem już, jak nazwać okruch światła, 
który spoczął na policzku.

gdy słone języki liżą stopy, błękit skrzętnie ukrywa 
ostatnią tajemnicę przed wiatrem i krzykliwymi ptakami.

palcami gładzę suche ziarna.
odkrywam sens.

03.07.2011 


number of comments: 11 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 24 april 2012

wieczór

miasto smutne, przecięte torami.
deszcz zmył całą ciszę z liści. mnie
coraz mniej, i mniej. taka właściwa obecność.

chodź, nauczymy się omijać pociągi,
poleżymy na przejeździe.
tam najlepiej widać

gwiazdy tonące w stawie
i kamienie stają się miękkie
między jednym ramieniem a drugim.

2012


number of comments: 11 | rating: 13 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: *** (Cheers), blisko, ***(folder spam nie zawiera wiadomości), *** (deja vu), larum., prosto w hasztag, ***(miejsca), *** (istotnie), Węzły, deseń, *** (nie ma takiej mocnej wódki.), *** (kiedyś), zależność, *** (Capricornus), ***(życzenie), na dwa, jak kobieta, legenda, * * * (do), mantra, * * * (mijanie), ab ovo, żart, dobrej myśli, trauma, pocztówka z miasta grzeszników, in memoriam, dzieci na schodach, mój, dom zawsze będzie domem, kalambury, * * *, nie wiem jak to powiedzieć, mimo wszystko, w obawie przed mijaniem, rozsupłanie, wysiedleni, oczekiwanie, souvenir, adoracja, flash, jabłko na grzbiecie, dwa, marzec, Panaceum, rocznica, wszystko będzie dobrze, kroki, przypadłość, atelier, bo to są takie urodziny, pojednanie, szetland, azyl, melanie, zimne ognie, AUKCJA, tyle mogę, "posłuchaj..., parafina, znam ptasią głowę, białe ramiona i brzuch*, w zimnym nie mieszczą się znaki interpunkcyjne, w dzień gdy najsilniejsza światła moc są słowa, których nigdy nie wypowiem*, * * * (dziewczyna maluje obrazy.), bo może powiesz mi coś jeszcze, gra, wnuczka, akt, zamioculcas, wytłumienie, plecionka (2), plecionka, opowiem wam, z listów do ojca, wieczór, pierścionek, huśtawka, deska, tuli - pan, pasażerka, bez dalszego ciągu, dzień jak nauka latania, to zabawne jak nic nie znaczyłby świat bez miłości.*, szkice ołówkiem (15), pauza, kiedy kombajn przejeżdża przez głowę, jabłoń, dolny rejestr ciszy, wiśka misiakówna, dzień babci, bez znaczenia (ekfraza), ryżowe pola., amplituda, przyjaciel z dzieciństwa, nie mów nikomu, `kiedyś tam będziesz miał dorosłą duszę...`*, flet, wygnańcy, po, o szczęściu trzeba milczeć., przez, ..., choroba sieroca, do ciebie (na, na, na...), bla bla, tup tup, wyryte w niemocy, jesień na paliatywnym., z monologów. pod wodą., z monologów. na łące., z monologów. w lesie., * * * [kiedy płaczesz, nigdy na mnie nie patrzysz], krótka refleksja bez tytułu, szkice ołówkiem (14), szkice ołówkiem (13), na web na szyję, kiedyś znowu kupię żółte tulipany*, tytuł wymyślisz sam, * * * (niewypowiedziane), somalijka, koda., anka - prolog., powrotny, bezsen(s), * * *(kamienie mogą się przytulać), szkice ołówkiem (12), szkice ołówkiem (11), szkice ołówkiem (10), szkice ołówkiem (9), szkice ołówkiem (8), dominik*, szkice ołówkiem (7), szkice ołówkiem (6), szkice ołówkiem (5), szkice ołówkiem (4), szkice ołówkiem (3) - wersja 2, szkice ołówkiem (3), szkice ołówkiem (2), szkice ołówkiem (1), HAIKU - próba (1), krzyże przy drogach wyrastają niezależnie od deszczu., * * * [podobno każda starzejąca się kropla upada,], * * * [z listów pożegnalnych] /wersja 2/, * * * [z listów pożegnalnych], parasolnicy (ekfraza), wiersz napisany od rana, * * * [każda nieobecność...], * * *[choć mam głęboko wrośnięte korzenie], dopiski w księdze rodzaju, przy kuchennym stole,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1