2 june 2011
re: w drodze do miasta
A więc jadę. Ot, tak. Żaden imperatyw. Układam na stoliku porządek rzeczy, a tu nic i nie za wiele - niebo jakieś maźnięte niewyspaniem. Ktoś otwiera drzwi, ktoś siada - ot, tak - nieistotnie, przezroczyście prawie. Mokre smugi ciągną ku czarnym wargom. Potem skaczą w zaprzeszłość urażone brakiem empatii. Pozaczas, pozaczas - szepczą - ot, tak. Migają treści w zabójczym planie. Równoległość światów, światów równoległość. Ugier, umbra, ciężarna zieleń - wykrzykniki w obłędnej partyturze. I już spokój, bez zbliżeń, nieobecność wpisana w orną perspektywę. Domiszcza, domki, zawiązki domów, pola, znów pola, domy... Podglądanie wyniesione do rangi sztuki. Oczy jakieś mam ciemniejsze. Ktoś milczy do telefonu, zapala światło ktoś, kartkuje - ot tak - nieświadom drażni tytułem. Za szybą żurawie. Stalowo przycupnęły, ot tak - zmarznięte bliźniaki, zapatrzone w pola, grzebień lasu, węszą. Synkopuję most w trzech oddechach, trochę mocniej rytm wbijając. Ot tak, mijam cmentarz - ot tak, nikt nie klęka.
- Pański bilet...
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma