Florian Konrad | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (1) Książki (14) Poezja (511) Proza (226) Fotografia (279) Grafika (73) Wideo wiersz (5) Dziennik (9) |
Florian Konrad, 11 marca 2011
Pani Purtefictia, lub Druga Xsięga Bałwochwalcza
ściemnia się
noc- kieliszek z aksamitną nalewką
energia sprawiająca, że kwiaty i ślady więdną
idziesz za mną, przyspieszam, na szyi fioletowe znamię
nazywam cię po imieniu (wiara- nadzieja- przepaść)
pod obłym futerkiem kiełkują wulgarne kazania
nic się nie zmieniłaś. ten sam smak
w tobie nawet kreda pęka, każda wilgoć
rośnie pod innym rodzajem skóry
(wszystkie czarne z błyszczącym miąższem)
naucz mnie stygmatygrafii, tatuowania
zdartym gwoździem i drzazgą
wchodzę głębiej, zgadzasz się?
sapię, mimowolnie ocieram o brzegi
(siekierą przez monotonię aż do kręgosłupa)
klęczę na darmo
Florian Konrad, 10 marca 2011
zrywam nerwokwiaty, wilgotną florę
spod obrusa wystają nogi zdarte na wysoki połysk
ślinotok- tasiemka, smak- wycinek kobiety
we włosach i żyłach czai się śmierć- klaun
plastelinowe proroctwo
(nie wierz w blask i korytarz
na końcu czeka zbita żarówka i paczka mdłych cukierków)
nóż przegrał zakład z fetyszem, wypadły mu wszystkie zęby
noc zmieniła się w łuk
(pieprzona brunetka, zawsze stygnie nie w porę)
przegryzam błonkę, światłowstręt, meszek na języku
zostawiam ci metkę przy stopie i miedziaki na drogę
requiescat- szepczę zamykając drzwi
Florian Konrad, 9 marca 2011
otwieram oczy
znów jest dwudziesty dziewiąty stycznia szósta rano
pod czaszką dym naftalina pokaleczone przenośnie
słowa których nie mam odwagi wyrzucić
na długie godziny zamykam się w szafie
czasami próbuję mówić do ściany
wieczorami płaczę piję coś czai się
w meblach w ścianach w krtani pod skórą
w kawie coś przenika dom moje żyły
coś kiełkuje po kilku sekundach usycha
nie pozwala mi pisać wierszy
czuję to gdy przeglądam się w szybach
zamykam oczy
wiem że jutro obudzę się
dwudziestego dziewiątego stycznia
i nie będzie mi dane
wyzdrowieć
Florian Konrad, 9 marca 2011
spotkałem go nad ranem. spuchnięty
usta były wylęgarnią jednodniowych przekleństw
gorzkim, niespełnionym morzem
paluchy z brudu i złota, czarne pierścionki
cholerny początkujący demonofil, wędrowny mistyk
pewnie znów wywoływał gorycz różdżką (tfu, na krew mu urok!)
ciało miał z dzikiego bagna, z młodej śliny
pełne niebieskiego kaca
chwiał się, mamrotał coś do siebie, a słowa sunęły
ruchem pełzakowatym, zawracały kijem wino
w oczach szkło. minął mnie, chyba nie zauważył
powoli zmieniał się w wodę
wylałem go na piasek
już nie odrósł
Florian Konrad, 8 marca 2011
ucz się od piły, młody, tylko ona potrafi czytać
najgłębsze elementarze. zamknięte parki
kryją w sobie pustych ludzi (nie musisz znać imion
przedstawiają się ładnie)
w nich emocje są zbyt ciasne, to garnitury
ze związanymi rękawami
imiona zlewają się, tu wszystko jest tanie
kobiety straceńców rozkładają książki
(zatknij nozdrza, gdy przechodzą obok, damule)
można w nich znależć resztki sukienek
i zimnego makijażu, mikrofaunę
tytuły wracają podarte, całe we wrzosach
z wielodniowych eskapad po najlichszych bibliotekach
później właścicielki zapominają pseudonim autora
wszystkie milczą podobnie
odwróć ją, przetnę pępowinę. fenol stłumi zapach sierści
przytrzymaj wargi, młody. teraz dobrze, pękła
podaj jej pamiętnik
musimy zetrzeć płyn i ślady podeszew
Florian Konrad, 7 marca 2011
siądźcie bliżej- nakreślę wam bajkę- kraj- obraz
(tylko dla grzecznych, w mundurkach)
podobno gdzieś istnieje światłolubny rezerwat
gdzie kobiety noszą rybią łuskę (gustowna, typu arlekin
oczy przekrwione od metylu)
maja tam samoloty i roztrzaskane tablice
strzał- finisz, późnokatolickie gody
pióropusz białego samca pęczniejący od błota
czerwone twarze i kartki w kalendarzach
schylcie się, drążcie, zajrzyjcie w głąb nory
widzicie dwie ulice? białą i czerwoną
dalej, biegiem na drugą stronę!
młoda wabi się Restituta ma złote pazury i koronę
starszą przestrzelili ziemią został tylko hełm
i blizna na cokole
(nie wiem, po ile, pewnie pójdzie po cenie złomu)
...pssst, rota zgasła
Florian Konrad, 7 marca 2011
otwieram maskę krzyczę wyprężam grzbiet
ludzie odbijają się w karku
zsuwają z krzywej skorupy
miasto płonie wylewa się z filiżanek
jedwabne kobiety wirują
rozrzucają po niebie strzeliste wstążki
(czerwone fiordy, zamęt)
dłonie Marii P.
przesuwają się po oleistej opowieści Muncha
krzyk przyrasta do mostu
przegrywam wyścig z łuną
dosiadam nozdrzy napełniam się siarką
nie ma kto rozkołysać dzwonów
zdrowieję werble werble!
ulice kurczą się rzucają pod prąd iskrzą
odgryzam garb
zdejmuję z ciebie druty
Florian Konrad, 5 marca 2011
stoimy zbyt blisko siebie
uczysz mnie koprografii, półpłynnych słów
ściekania pomiędzy wersami
nieprzeczytanych wierszy
(lekcja anatomii na zakurzonym fantomie)
nucisz coś, głos drży
odnajduję w myślach starą piosenkę
którą słyszałem tylko raz
w dzieciństwie
miała taki brudny tytuł
strzepuję ją z włosów
na szyi pęcznieje ciepła pręga
jakaś nienazwana choroba
sprawia, że muszę się położyć
i zacząć rosnąć od nowa
Florian Konrad, 4 marca 2011
Fizjologia Świąt, z cyklu ,,Kwadratura szyi"
kobieta- lampion
gorliwa heretyczka o zielonych oczach
w środku pogański chleb
(lepiej smakuje w czerni i kamieniu)
i ja jej pasterz- odgrywamy dziady
na czworaka przez miąższ naskórek prąd i łodygi
wyprężamy grzbiety
burza łamie mi kark
odpada dynia ze szkaradnym grymasem
wszędzie wosk papierki po zepsutych cukierkach
(zawsze wybierała treat, szalona!)
gaszę językiem miękką świecę
ukrytą pod sukienką
wycinam drugi uśmiech
Florian Konrad, 3 marca 2011
nie dotykać, jadowite
otwieram go
marynarka z dorysowaną głową
skurcz pod żebrami
wyrastają mu dodatkowe ramiona
czytam go na przekór/ na pokaz
może ożyje
sen pełni tu rolę druku
skacze po (tabula) rasach, ślinię palec
zwierzę - sobowtór, zwierzę- bajka
goni moje grymasy
wychodząc zabieram mu białą marionetkę
(odrośnie jako strzyga)
i brudne ślady
po lustrze
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
26 listopada 2024
Zjesiennieniedoremi
26 listopada 2024
2611wiesiek
26 listopada 2024
0021absynt
26 listopada 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
26 listopada 2024
Doświadczaniedoremi
26 listopada 2024
z niedopitym winemsam53
26 listopada 2024
doskonałośćBelamonte/Senograsta
26 listopada 2024
Oczekiwanie na nowego GodotaMisiek
25 listopada 2024
AfrykankaTeresa Tomys
25 listopada 2024
2511wiesiek