10 lipca 2018
Nieodkupienia
Noc, poza nią ręce ubabrane
po łokcie.
To jeszcze nie krew – szepczą czyjeś usta,
złożone jak do pocałunku.
Pożegnanie na szklanej tafli
boli podobnie do kroków
cichnących za zakrętem słów.
I oczu wypalonych ostatnim mrugnięciem,
chyba nawet ironicznym,
skoro to lepsze niż współczucie.
Zresztą wszystko blaknie, wystarczy przejść
poza rozsypany dzień.
I przynajmniej udawać sen
bez obecności.
Wsiąkła, przed przelaniem – szepczą te usta,
już nienazywane.
4 maja 2024
N1absynt
4 maja 2024
Izerska rzekakalik
4 maja 2024
0405wiesiek
4 maja 2024
WładcyMarek Gajowniczek
4 maja 2024
WartośćMarcin Olszewski
3 maja 2024
M1absynt
3 maja 2024
można możnasam53
3 maja 2024
0305wiesiek
3 maja 2024
źródło wiarysam53
3 maja 2024
o świciesam53