22 września 2017
Łzawienia
Noc zwija się w rulonik
zużytych marzeń.
Coraz bardziej fragmentaryczny
przesiewam świt przez piasek
rozsypany w pościel.
Ciężko rozłożyć dzień,
choćby w oszukany pasjans.
Z siedmioma asami w zasięgu
ciosu na odlew.
Jednak za mało sił,
musi wystarczyć wyrzucana przez zęby
mantra: miało być tak pięknie,
na szczęście mam prawo błądzić.
Licząc na oczyszczający sen.
A wieczorem złożyć ręce
przed oczyszczającym autodafe.
7 listopada 2024
piękno grzybówBelamonte/Senograsta
6 listopada 2024
Nie chcę wojny!Marek Gajowniczek
6 listopada 2024
0611wiesiek
6 listopada 2024
Jesienna przyśpiewka indoeuropejskaBelamonte/Senograsta
6 listopada 2024
to nie przypadeksam53
6 listopada 2024
Filigran.Eva T.
5 listopada 2024
Wierszyk specjalnyMarek Gajowniczek
5 listopada 2024
0511wiesiek
5 listopada 2024
Klub Kawalerów OrderówMarek Gajowniczek
5 listopada 2024
"W żółtych płomieniachJaga