20 sierpnia 2017
Zupa z soli
Szczypta na rany, dwie
za lewe ramię.
Czarna ziemia i tak oddaje
każdy starannie zatarty
ślad.
Więc gotuję danie dnia,
serwowane w garkuchni
na przedmieściu piekła.
Z papieru – gra
bez końca. Początek o wschodzie
konserwowanego słońca.
W beczce bez dna.
Jednak dwie na ranę,
a przez prawe ramię
splunięcie.
30 grudnia 2024
ze wspomnień Magdalenysam53
30 grudnia 2024
Sosnaabsynt
30 grudnia 2024
Fatamorganaabsynt
30 grudnia 2024
0033absynt
30 grudnia 2024
3012wiesiek
30 grudnia 2024
100.000,- złMarek Gajowniczek
30 grudnia 2024
(...) jeżeli będziemy sięEva T.
30 grudnia 2024
SłowoMarek Gajowniczek
29 grudnia 2024
Moje hikikomoriArsis
29 grudnia 2024
Trybunał Stanu dla Poetysam53