Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 21 czerwca 2010

* * *

Osypał biały szron
zarysy siwych brzóz.
Srebrzystych świateł zgon
rozmazał w szybie mróz.

Wciąż inny płynie czas.
Gdzieś na rozstajach dróg
błękitom śni się las,
umiera jakiś bóg.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 7 lipca 2010

Smutek

Wiolonczel żal. Kruche, zeschłe liście.
Zwiędłe kwiaty zamilkłe na wieczność.

W białych parach mgieł mignęła srebrzyście
nieznanych baśni odległa powietrzność
i znikła – raniąc przebudzone oczy,
nim zdążyły spojrzeć w połyskliwą dal.

Znów w pokojach ciszy smutek kroczy.
Znowu zeschłe liście, wiolonczel żal.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 7 lipca 2010

Październik

Wyszedłem na cichą parkową aleję.
Liście pożółkły i lecą z drzew,
a we mnie zamęt – tęsknota, nadzieja,
smutek i gniew...

Przed moim wzrokiem dzikim z rozpaczy
jesień, co liśćmi maluje obrazy,
w złocie żółcieni z uporem roztacza
widok twej drogiej, najdroższej mi twarzy.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 30 lipca 2010

Modlitwa wieczorna

Przez szyby moich okien zapatrzonych w dale
przychodzi pieśń o krwawym szaleństwie przestworzy,
o niebie, które płonie barwnie i zuchwale,
gdy modlę się o ciebie do gasnącej zorzy.
 
Tak trudno wierzyć oczom, gdy patrzą na wodę,
na tę mgłę, co zalśniła szkarłatem w bezkresie
i zgasła za drzewami... Odgadnąć nie mogę,
czy trwa nadal w twym sercu, czy w dalekim lesie...
 
We fioletach noc idzie cicho, bezszelestnie,
w ciemnościach gasną resztki wieczornego czaru.
Ja patrzę w twoje oczy i widzę w nich jeszcze
ogień cisz purpurowych, blask tego pożaru.
 



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 31 lipca 2010

* * *

Nie spotykam już ciebie, ale znów  powraca
krajobraz pełen wspomnień. W dzień bladoniebieski
nad stawem krzywa wierzba we mgle się zatraca,
gdy przemierzam spacerów naszych puste ścieżki.
 
Chociaż dziś się w pamięci plączą i inaczą,
i to, co było proste, tłumaczą zawile,
to wciąż we mnie są żywe - myśli, sny i chwile,
chwile, które dla ciebie pewnie mało znaczą.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 1 sierpnia 2010

Ogród

Wyjdźmy do ogrodu – niech rozproszy mroki,
cienie chwil minionych, ich kondukt żałosny.
Widzisz ? Noc pożera wiszące posoki
żywicy zastygłej na pniu starej sosny.
 
Czujesz powiew wiatru ściągniętego z drzewa
przez opadające złotych liści strzępy ?
Czy słyszysz, jak cisza w alejach zalewa
kroków naszych w trawie pogubione dźwięki ?
 
Pójdźmy do tych krzewów, co stoją w milczeniu –
- lecz to nie milczenie, to odcień szelestu,
i nie krzewy stoją, lecz ich wierne cienie –
- lustrzane odbicia zmarniałych agrestów.
 
Nad stawem mieniącym się złudnie w oddali
ogrodowe cienie zamarły w ukryciu.
Na wodę liść opadł i rozbudził fale.
Rozechwiał się ogród w zniszczonym odbiciu.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 1 sierpnia 2010

Taka to chwila

Taka to chwila. Wiatr tnie po twarzy,
przechodzą chmury po twoim niebie.
Rozmyślasz o czymś... Martwisz się ? Marzysz ?
Na spacer idziemy, czy każde w siebie ?
 
Za chwilę wszystko będzie inaczej,
kiedy obejmę cię i zakręcę.
W roześmianych twych oczach zobaczę
park pełen liści, skry słońca i więcej...          
 



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 8 sierpnia 2010

* * *

Trochę mi szkoda,
że jak stojąca woda.
Ciągle narzekam,
że nie jak rzeka.
 
I żal, że z deszczem
ciężkie powietrze,
a chciałbym jeszcze
jak ptak na wietrze.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 30 sierpnia 2010

klangor o zmierzchu

klangor o zmierzchu
jesień zamyka lato
kluczem żurawi



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 2 września 2010

Pewna pisarka i czytelniczka

Pewna pisarka i czytelniczka
całe swe życie - do pamiętniczka.
Gdy myśli dzikie,
to biegła z krzykiem
je wpisać do swego świerszczy(cz)ka.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 2 września 2010

Pewien malarz z miasta małego

Pewien malarz z miasta małego
chciał Van Goghem zostać, kolego.
Żeby osiągnąć jakieś wyniki,
przerysowywał wciąż "Słoneczniki",
ale szło mu to raczej nie tego.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 25 września 2010

* * *

Rozpuściła gałęzie na wietrze
wierzba skrzywiona.
Zaplątała się jesień we wrzosach,
cicha, zamglona.
 
W sinej mgiełce za dalą dal ginie,
droga za drogą.
Spadłe liście wśród trawy się palą
krwawą pożogą.
 
Zżółkłe brzozy i klony czerwone
w wietrze się chwieją.
Moja cicha jak jesień samotność
idzie aleją.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 25 września 2010

Jesień

Jesień pełna żalu, pora zadumania,
ściernisk, dymów z ognisk, pogrążona w mgłach,
chora na samotność, bliska opętania,
jeszcze barwą liści mami w słońca skrach,
nagość drzew poświatą księżyca przesłania,
złote smutki topi w brudnych kałuż szkłach,
 
ale nikt już nie wierzy,
by śniegi mogła przeżyć.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 20 października 2010

Chwile

Jak córki dojrzewają nam chwile,
tyle przeżyć razem z nimi mamy.
Jak je sobie ukształtujemy,
jak je na świat wydamy ?

Niech będą mądre - mówi rozsądek -
niech w świat idą z wiedzą pod rękę,
a serce woła, że jednak woli,
by były zmysłowe i piękne.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 18 listopada 2010

W sadzie

Słoneczne popołudnie w jabłoniowym sadzie.
Przez osy nadgryzione jabłko leży w trawie
i słońca blask drzew cienie na murawie kładzie,
na liściu czarny motyl siadł i śni się prawie
w jabłoniowym sadzie.
 
Sad szumi w lekkim wietrze, lśni sierpniowe słońce,
zapala złote muchy wśród cienistej trawy.
Słodyczy pełen owoc chwytam w ręce drżące
i gryzę go z pośpiechem, chłonę miąższ cierpkawy,
lśni sierpniowe słońce.
 
Z dziecinną wtenczas wiarą urzeczony patrzę,
jak z pieśnią wiejskich sadów zrywa się ku wiośnie
stęsknione moje ciało, jaśniejsze i gładsze.
Jak cień mój z cieniem drzewa zrasta się radośnie,
urzeczony patrzę.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 27 kwietnia 2011

Powódź

Jak łąka zalana wodą,
życie zalane pamięcią.
Ponad uśpioną powierzchnię
wystają osty i chwile.
Idąc chlupoczę,
pamiętam.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 28 kwietnia 2011

Cisza

Zrobiło się nagle tak cicho
jak wtedy, gdy pękło mi serce.

Jakby wiatr zamknął okno
z widokiem na gwarne podwórze.

Sączę smaki gorzkie i słodkie
jak z cukierka słonego z lukrecją.

To jest cisza jak piołun trująca.
Można po niej już nie usłyszeć.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 30 lipca 2010

* * *

Jak rzeka płynie, jak dzika rzeka,
toczy się szumnie jak wartka woda,
w blasku opływa grusze w ogrodach,
z cienia mulistych bagnisk ucieka,
 
bulgocze, kipi w nagłych przełomach,
grąży w topieli pnie powalone,
nurt uspokaja w cieniu pod klonem,
śpi w starorzeczach cicha, zmętniona.
 
Pamięć – omszona starych drzew kora.
Zdarzenia – jabłka słodkie i kwaśne.
Życie jak rzeka żłobi swe własne
zakola, sypie z piasku mierzeje,
pieni się, szemrze, nim się rozleje
w jasną, przejrzystą wodę jeziora.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 30 lipca 2010

* * *

Na jasnym niebie nad widnokręgiem
zawisły czarne i sine pręgi.
 
Z góry skłębione, płaskie od spodu
prawie zakryły słońce zachodu.
 
Tylko nieliczne pasma promieni
jak wstęgi złote wśród chmur się mienią
 
i już ich nie ma. Oddal milcząca.
Zmierzch gasi ślady zachodu słońca.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 7 lipca 2010

Grajek

Jaśmin kwitnie tak samo jak zeszłego lata,
gdy dmuchając w wierzbową fujarkę pastuszą
wiejski grajek siedzący pod zdziczałą gruszą
obłąkane grał pieśni na ruinach świata.
Niebo tego wieczoru purpurą broczące
gasiło zapóźnione w umieraniu zorze
i zdarzyło się wszystko, co zdarzyć się może,
gdy pieśń szalona wzburzy przestwory milczące.

Graj wierzbowa fujarko, snem pastuszym rozbrzmiewaj !
To, co pragnie się spełnić, niech się w baśni wyśpiewa !

Z niebywałym pragnieniem opętanej woli
wyśpiewywał bezmiary tak zielonych czasów,
złudy tak rozszumianych, rozechwianych lasów,
tak w słońce wyniesione widziadła topoli,
że niejeden wędrowiec, co zabrnął w snów tonie,
zgubił drogę zwiedziony przez leśne odmęty
i zaginął bez śladu, na zawsze wchłonięty
przez przedziwnie rozśpiewne, zmyślone ustronie.

Graj wierzbowa fujarko, snem pastuszym rozbrzmiewaj !
To, co pragnie się spełnić, niech się w baśni wyśpiewa !

Gdy szedłem przez ogrody w wieczornej godzinie,
zamąciła mi oczy w złotych snów obłędzie
ta baśń, co migotliwie własne światy przędzie
i gmatwa przeznaczenia wbrew wszelkiej przyczynie,
i roztrwoniłem siebie w dźwięków zawierusze
zwiedziony mgłą bezdroży i dalą rozwiewną,
i oto uśmiechnięty na zatratę śpiewną
idę z pieśnią, co snem mą opętała duszę.

Graj wierzbowa fujarko, snem pastuszym rozbrzmiewaj !
To, co pragnie się spełnić, niech się w baśni wyśpiewa !



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 8 lipca 2010

Wieczorem

Od topól smugi cienia padają w poprzek drogi,
w porywach wiatru jabłoń rozprósza białe kwiaty,
na miedzach i gościńcach rozrania się o głogi
zmierzch zimny, purpurowy toczący się w zaświaty.

Pajęczyn wisiorami skrzywiony płot srebrnieje,
zatratą barwnych świateł rozlane lśnią kałuże
i słońca śmierć powolna milczące wzrusza knieje,
gdy w pokłębionych chmurach szkarłatne płoną burze.

Ostatni blask upada pozłotą w sad pobliski,
w głębi ogrodu skrzypią targane wiatrem drzewa,
puszyste ćmy się garną w żółtawe szyb rozbłyski.

Za nimi płomień świecy kołysze cieni dreszcze,
wraz z blaskiem chybotliwym mój sen twą dłoń ogrzewa,
ty patrzysz w chwiejny ognik i nie wiesz o tym jeszcze.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 14 lipca 2010

* * *

Porywam cię w objęcia, ty wzbraniasz się jeszcze,
jakbyś chciała się bronić przed własną tęsknotą,
ale dotyk mej wargi budzi sny i dreszcze
na twych ustach już chętniej lgnących ku pieszczotom,
 
więc po chwili się garniesz śmielej w me ramiona,
z zapachem twego ciała żądza we mnie wzbiera.
Wzburzona mą pieszczotą, rozkoszą zamglona
głębina twoich oczu od szczęścia zamiera.
 
Chłoniemy potem długo od czarów ogromu.
Wtulony w twoje włosy zasypiam już prawie,
zaczynasz opowiadać, ja słucham ciekawie
słów, których prócz mnie nigdy nie mówisz nikomu.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 14 lipca 2010

* * *

Gdy tulisz się do mnie z dziecinną ufnością
u schyłku wieczoru, radośnie wzruszona,
zagarniam pośpiesznie twe ciepło w ramiona,
ocalić cię pragnę przed mroczną nicością.
 
Zwabiony twym czarem, jak zwierz z głębi leśnej
w drapieżnym uścisku gwałtownie cię pieszczę
i włosy całuję, i piersi twych dreszcze,
i chłonę warg słodycz w ciemności bezkresnej.
 
Porywam cię nagle w rozkoszy przepaście.
Gdy ból ukojenia poraża nam kości,
twój oddech gorący w mej twarzy bladości
powoli stłumiony wilgotnym snem gaśnie.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 14 lipca 2010

* * *

Zielonych traw wahadła stawiając na straży,
przed natrętnym spojrzeniem kryjąc naszą miłość,
garniemy się, wtulamy w ciepło naszych twarzy,
wplątani w burze zmysłów i w uczuć zawiłość.
 
Tak dobrze nam w tej cichej, bezpiecznej ustroni
- w kwiatach nasze spojrzenia, oddechy w źdźbłach trawy.
Zgadujemy wargami z muszli naszych dłoni,
jakie jeszcze czekają nas sny i zabawy.
 
Wtedy upiór nicości, który ptaki płoszy
strwożone na gałęziach w mrocznej pustce boru
- bezsilny – patrzy chciwie z otchłani wieczoru
na nas wtulonych w siebie i pełnych rozkoszy.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 16 lipca 2010

* * *

To już koniec,
słotny koniec października.
Wiatr rozrzuca
brudne liście po chodnikach.
 
Ulicami
chodzę cichy, zadumany,
trochę smutny.
Znowu żyję marzeniami.
 
Sny i myśli
zjawiają się jakby znikąd.
Pukam w ciszę,
odpowiada mi muzyką.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 16 lipca 2010

Osjan

- Dokąd o zmierzchu odchodzisz Osjanie,
samotny, z twarzą tak chmurną jesiennie,
jak liści powolne w śmierć opadanie
i jesień, co w oczach twych żyje i we mnie ?
 
Dokąd odchodzisz, gdy na niebie całym
zmierzch się czerwieni jak witraż płomienny,
ze starą lutnią i z pieśnią przebrzmiałą,
która wciąż jeszcze gra w tobie i we mnie ?
 
- Odchodzę z twarzą pochmurną jesiennie
w otchłań wieczoru krwawiącą boleśnie,
by mrocznym wzgórzom wyśpiewać w pieśni
wszystko, co żyje i umiera we mnie.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 16 lipca 2010

Rozedrze

Rozedrze ciszę suchy grzmot
i w pustkę się przetoczy.
Smutek zaczai się jak kot,
zajrzy ci prosto w oczy.
 
Zadławi serce nagły lęk
i cierniem utkwi na dnie.
Wyrwany z gardła żalu jęk
w przepastną noc upadnie.
 
Wybuchnie w oczach wrogi mrok,
urwie się krzyk rozpaczy,
twój przelękniony, dziki wzrok
niczego nie zobaczy.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 19 lipca 2010

* * *

Cichy wieczór
z wolna ponad wsią zapada
i usypia drzewa w sadach.
 
Ciszą, chłodem
niech ogarnie i nas dwoje,
ukołysze swym spokojem.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 20 lipca 2010

Powrót

Po długiej zimie, śniegu i mrozie,
po czasie pustki, nudzie i grozie,
i oddaleniu
 
do łąk zielonych, do drzew szumiących
i do jałowców w polu rosnących
wracam w milczeniu.
 
Cuda wiosenne garną się ku mnie
obce i dziwne. Nazwać nie umiem
ich po imieniu.
 
Na nowo uczę się słów i rzeczy,
snów zatajonych w żółcieniach mleczy
i w liści drżeniu.
 
Kwitnące biało w sadach czereśnie
śnią się i dzieją się jednocześnie
w oczu olśnieniu.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 20 lipca 2010

O zmierzchu

Srebrzy się kropla deszczu na sczerniałej korze,
przemokły liść łopocze w rudej bukowinie
jak strzępiasty, złotawy jesieni proporzec,
nim wiatrem poniesiony w głąb lasu popłynie.
 
Czarna chmura przetacza się w szare głębiny.
Dąb zatrzeszczał i gałąź upadła z łoskotem.
Jak grona ściętej mrozem kruchej jarzębiny
rozsypały się wróble pod skrzywionym płotem.
 
Odszedł samotny Osjan zabłoconą drogą,
strach na wróble podarte postradał gałgany
i nie mam dokąd wrócić, i nie mam do kogo.
Wiatr w alejach prowadzi liści karawany.




  10 - 30 - 100  




Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1