22 czerwca 2010
* * *
Idę drogą, bezdrożem, byle dalej przed siebie.
Przeganiają się chmury po wieczornym już niebie.
Przydrożny jesion w wietrze łopocze resztą liści
poszarpanych i chorych, pobielałych na mrozie.
Niczym wilki jelenia w zadrzewionym wąwozie
ze zbliżaniem się zmierzchu osaczają mnie myśli
- o mych dawnych marzeniach, snach rojonych na próżno,
kruchej, cichej radości, która przyszła tak późno.
1 czerwca 2025
wiesiek
1 czerwca 2025
Marcin Olszewski
1 czerwca 2025
violetta
31 maja 2025
violetta
31 maja 2025
Marek Gajowniczek
31 maja 2025
sam53
31 maja 2025
dobrosław77
31 maja 2025
sam53
30 maja 2025
wolnyduch
28 maja 2025
sam53