19 czerwca 2010
* * *
Polanę strojną w pajęczyn wisiory,
w krwawych jarzębin ogniste paciory,
gdzie wieczór syci się mgłą rozświetloną,
wskazał mi dzięcioł, gdym pytał o drogę.
Nad borem zorze jak witraże płoną.
Zapomnieć o niej nie chcę i nie mogę.
Za oknem dymią purpurowe dale,
blask kalinowy w twych oczach się jarzy
i nie wiadomo, co nam się wydarzy,
gdy sięgnę wargą po ust twych korale.
Może nam wtedy opadnie na głowy
zawiew południa i upał lipcowy,
lub zagubimy się w snach niespodzianie,
wzajem szukając się w zdarzeń gęstwinie
znajdziemy nagle na leśnej polanie
ust naszych czerwień w maku lub w kalinie.
2 lutego 2025
Passus, czyli mowa o sepulkachBezka
1 lutego 2025
madonna niekarmiącaToya
1 lutego 2025
jeszczeTeresa Tomys
1 lutego 2025
balTeresa Tomys
1 lutego 2025
0102wiesiek
1 lutego 2025
pustynna symfonia (II)AS
1 lutego 2025
Jak ślicznievioletta
1 lutego 2025
kwiaty na poddaszuYaro
1 lutego 2025
Sroka MonetaToya
1 lutego 2025
Wielka dusza /Mahatma/wolnyduch