20 czerwca 2010
Kalina
Kalino, leśna kalino,
w korale strojna gęstwino
nachyl nade mną swój liść,
daj mi paciory czerwone
i powiedz, dokąd mam iść
po sny omglone.
Tej ciszy pragnę, tej ciszy,
co sama siebie nie słyszy
wdumana w południa żar.
Niechaj mnie we śnie odurzy
kurzawa i łąki gwar,
i pomruk burzy.
Idź w bory mroczne, idź w bory
weśnione w krwawe wieczory.
W kniei bez polan, bez dróg,
zapadły w leśne odmęty
w jarze zbielałym od smug
tkwi sen zaklęty.
Niech zważa, tylko niech zważa,
kto w bory iść się odważa.
Owiany mgłą dymi jar.
Zanim się kto opamięta,
drzemiący w parowie czar
rozum opęta.
Na pewno pójdę, na pewno,
na tę wyprawę niepewną
przez wrogi zmroczony bór.
Nad głową mgła mi zawiśnie,
zaklęty sen wtłoczę w wór,
co zechcę – wyśnię !...
Nie wraca, nigdy nie wraca
ten, co się we śnie zatraca.
Z baśnią mu plącze się czas,
powrotu wnet zapomina.
Tam, gdzie pochłania go las,
wzrasta kalina.
Nie warto chadzać, nie warto,
po złudę mgłami zatartą...
1 czerwca 2025
wiesiek
1 czerwca 2025
Marcin Olszewski
1 czerwca 2025
violetta
31 maja 2025
violetta
31 maja 2025
Marek Gajowniczek
31 maja 2025
sam53
31 maja 2025
dobrosław77
31 maja 2025
sam53
30 maja 2025
wolnyduch
28 maja 2025
sam53