12 maja 2010
* * *
Cienie przydrożnych topól zmierzch z wolna wydłuża,
wiszą chmur ciemne żagle ponad pól równiną,
zanim porwane wiatrem w nieba dal popłyną,
do wysp zrudziałych buków na zamglonych wzgórzach.
Wzniesiony na rozdrożu stary krzyż sczerniały
rozmachem ramion wita pustkę nad polami
i jesień z liści dziwne układa kabały,
gdy idę w dal zasnutą szarugą i mgłami.
Pochmurny wieczór gasi czerwone kaliny,
pod lasem na pagórku obłąkany grajek
wygrywa tęskne piosnki na skrzypkach z jedliny.
Gdy idę przez jesiennych, błotnych dróg rozstaje,
me serce wywołuje z przeszłości zamroczy
dziewczęcą jasną postać i blask modrych oczu.
4 listopada 2024
WiewiórkaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
0411wiesiek
4 listopada 2024
z ręką w gipsiesam53
4 listopada 2024
Ostatnia prostaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
3 listopada 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 listopada 2024
0311wiesiek
3 listopada 2024
Listopad.Eva T.
3 listopada 2024
Pokój za ziemięMarek Gajowniczek
2 listopada 2024
światłojeśli tylko