Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 12 maja 2010

Zmierzch

Zmierzch. W lesie cicho i mgliście.
Zbutwiałe, brunatne liście
toną w kałuż brudnych szkłach.

Nim ją gęstwina uwięzi
w zawiłej siatce gałęzi
w dzikim bzie snuje się mgła.

W brzezinie alei przestrzał
- opar mokrego powietrza -
dokąd prowadzi ? Kto wie...

Butwieją w kałużach liście
i jest tak cicho i mgliście
o zmierzchu tobie i mnie...



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 12 maja 2010

Piaszczysta droga

Słońcem zalana piaszczysta droga,
szum wiatru, spokój polnych bezpieczy,
hałasy wróbli w przydrożnych głogach,
żółć rozsypanych wśród trawy mleczy,
białe szaleństwo bzów na poboczach
- niedowierzanie i radość w oczach,
i zachwyt, szczęście, sen pełen Boga !...
Słońcem zalana piaszczysta droga...



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 3 maja 2011

Haiku niedowidzące

lecą żurawie
tylko trochę za krótkie
może to gęsi



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 20 maja 2010

Świt dziewiczy

Zbudził mnie dzisiaj świt dziewiczy.
Na powitanie tajemnicy
otwieram oczy zadziwione.

Światło oddzielić chcę od cienia,
nazwać, co jeszcze bez imienia,
i zgłębić to, co niezgłębione.

Rwać liście, których wiatr nie strącił,
pić wodę, której nikt nie mącił,
biec w trawę nie zdeptaną przez nikogo.

Minął, uleciał, przyszedł nowy czas
i nową, jeszcze nie odkrytą drogą
idę w nieznane, znowu pierwszy raz.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 24 lipca 2010

* * *

Wiatr trzciny rozwiewa.
W wodzie ich obraz tańczy rozchwiany,
blaskiem i cieniem drga na przemiany.
 
Nadjeziorne drzewa
stoją bez ruchu w ciemnej zieleni.
W ciszy wieczoru nic ich nie zmieni.
 
To jestem hardy,
jak drzewo twardy,
spokojny idę w życiową zamieć,
 
to drżę jak trzcina.
Wiatr mnie przegina,
smutku kropelka serce mi łamie.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 20 czerwca 2010

Kalina

Kalino, leśna kalino,
w korale strojna gęstwino
nachyl nade mną swój liść,
daj mi paciory czerwone
i powiedz, dokąd mam iść
po sny omglone.

Tej ciszy pragnę, tej ciszy,
co sama siebie nie słyszy
wdumana w południa żar.
Niechaj mnie we śnie odurzy
kurzawa i łąki gwar,
i pomruk burzy.

Idź w bory mroczne, idź w bory
weśnione w krwawe wieczory.
W kniei bez polan, bez dróg,
zapadły w leśne odmęty
w jarze zbielałym od smug
tkwi sen zaklęty.

Niech zważa, tylko niech zważa,
kto w bory iść się odważa.
Owiany mgłą dymi jar.
Zanim się kto opamięta,
drzemiący w parowie czar
rozum opęta.

Na pewno pójdę, na pewno,
na tę wyprawę niepewną
przez wrogi zmroczony bór.
Nad głową mgła mi zawiśnie,
zaklęty sen wtłoczę w wór,
co zechcę – wyśnię !...

Nie wraca, nigdy nie wraca
ten, co się we śnie zatraca.
Z baśnią mu plącze się czas,
powrotu wnet zapomina.
Tam, gdzie pochłania go las,
wzrasta kalina.

Nie warto chadzać, nie warto,
po złudę mgłami zatartą...



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 20 maja 2010

* * *

Biegniemy w głąb parku aleją,
skaczemy przez wielkie kałuże.
Jesień to sny, sny i podróże...

Na drogę spadają kasztany.
Policzki twe płoną jak róże !
Jesień to z tobą w jesień podróże...

Katedry chmur w górze nad nami,
my w drzew gęstwinie, w liści purpurze,
my i nieśmiałe ku sobie podróże...

Spoglądasz na mnie, twe oczy się śmieją !
Niech tak zostanie, niech trwa jak najdłużej
jesień i nasze w siebie podróże...



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 30 lipca 2010

* * *

Jak rzeka płynie, jak dzika rzeka,
toczy się szumnie jak wartka woda,
w blasku opływa grusze w ogrodach,
z cienia mulistych bagnisk ucieka,
 
bulgocze, kipi w nagłych przełomach,
grąży w topieli pnie powalone,
nurt uspokaja w cieniu pod klonem,
śpi w starorzeczach cicha, zmętniona.
 
Pamięć – omszona starych drzew kora.
Zdarzenia – jabłka słodkie i kwaśne.
Życie jak rzeka żłobi swe własne
zakola, sypie z piasku mierzeje,
pieni się, szemrze, nim się rozleje
w jasną, przejrzystą wodę jeziora.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 20 maja 2010

* * *

Przygasły ogień, żar pod popiołem...
Przynieś gałązkę suchą i połam,
roznieć ostrożnie, niech nie zagaśnie
maleńki płomyk... Gałązka trzaśnie,
zaskwierczy, błyśnie jaśniejszy płomień.
Zapatrz się, zamyśl, ogrzej nim dłonie
i zostań, zostań – milczeniem wołam.
Me serce – popiół, żar pod popiołem...



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 20 maja 2010

* * *

Pustkę moich godzin śnionych uroczyście
zasypały liście.
Rozglądam się, dziwię, gdzie nie spojrzę – wszędzie
spadają żołędzie !
Ratuję, co da się, biorę w drżące dłonie
- przerastają szronem.
Ulegam i czekam, co jeszcze się zmieni,
i tonę w jesieni...




  10 - 30 - 100  




Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1