sisey

sisey, 25 february 2012

parapetówka solo

w powietrzu wisi ochrypła aria
na jasny saksofon na Ursa Minor
szczęśliwie pies pięć pięter niżej
dba o realia - to bardzo krótki byłby lot

Jordan u wejścia do blaszaka
mężczyzna w salsie z chlebem przy piersi
bezpański rower cienista brama
gdzie się od zawsze podciąga guziki

pod szyldem babę namalował
ostatni pratłukący mamuta
a dalej skwerek wycięty w pień
może z rozpędu także lampy
pomnik nagminnych niedoczekań

co większe szyldy skaczą jak pchły
szukając pulsu Cmentarną Judyma
Wymarszu Bóg Wie Jakich Strzelców
samotne matki ciągną wózki na bitwę
pod ostatnią huśtawką gdzie ósme cudo
wali wiaderkiem przyszłego twórcę
drżenia z burleski

w małym miasteczku prościej o krawędź
stoję szczęśliwy
tu nie dopadnie mnie awangarda
troskliwej społeczności


number of comments: 7 | rating: 7 | detail

sisey

sisey, 23 february 2012

wieczór że do rany przyłóż (update)

francuska nowa fala
gładką skórą oddycham 
z ulgą że fikcja w salonie 


potem
 
poemat nie rosół pichcę
kantata na dwa skrzydełka
gdzie kształt przecieka w Tischnera na kuchennym stole  
marchewkę w całości szalotkę po północy
zrozumieć przestrzeń nadziei 
liść laurowy ziele angielskie 

jestem gotów
wybaczyć wódce śpiewy na schodach 
stworzyć podmiot liryczny z żeberka adama 


najlepsze dialogi wychodzą mi z widelcem


number of comments: 30 | rating: 12 | detail

sisey

sisey, 22 february 2012

oczywiście mogło być gorzej

z ciemności lampka garbaty lunatyk
spogląda krzywo na krzesło bez pary
na spodnie w fandango trzewiki już w drzwiach 
gdzie nic tylko zebrać w pysk 

niestety nie ma kto bić
ni z serca ni z obowiązku 
za diabła nikt nie dobija się u wyjścia 
lazło po dywanie coś przezroczystego zabiłem


number of comments: 21 | rating: 9 | detail

sisey

sisey, 9 february 2012

zawierzam [czekamy na pociągi]

pod ścianą od zawietrznej
zapałka za zapałką -
nigdy nie byłem mocny
żadnego na umrzyka skrzyni
wtorek. z dala od jakiejkolwiek wody
poprawiam bardzo bosmański
nowiutki czarny golf
w niebo
wiśnia z rumem
 
przez chwilę myślałem o zmarzniętych palcach
przez chwilę ja


number of comments: 12 | rating: 8 | detail

sisey

sisey, 8 february 2012

jesteś gotów

świeci się lampka
facet w telewizji umiera na raka
gdzie ja jestem za ścianą się śmieją
człowiek obok zwinięty chrapie

podglądam świat przez moją dziurkę od klucza.
wszyscy są martwi jak w porządnym wierszu
a całość
ale naprawdę całość powinna się kończyć tak
powinna się kończyć


number of comments: 20 | rating: 12 | detail

sisey

sisey, 6 february 2012

wieża Babel XXI

Mustafa chciałby ze mną w profilu sziszę...
deklaruje się: marokański poeta

a mnie jest głupio bez MSZ-u
(reprezentantem... sisey?) 
palę nerwowo obmyślam słownik
z całej kultury
Coca-Cola i Kchalasznikow 

być może to jest
dowód na Jego istnienie


number of comments: 13 | rating: 7 | detail

sisey

sisey, 4 february 2012

scenariusz męskiego wiersza

narrator powinien chłodno
wyjaśnić:      kubek zimnej herbaty
obojętnie:     ona wyszła
informować:  klucz na stole
spokojnie:     w pudełku my -
sześćdziesiąt dziewięć saszetek

cała reszta to głodne kawałki
napisy końcowe


number of comments: 26 | rating: 9 | detail

sisey

sisey, 2 february 2012

tutsi [cenzura] hutu

Ja z moim intelektem robaka
kulturą
która pozwala uśmiercać
przedwcześnie lub żyć w nieskończoność
uzależniony w sieci
gdzie wszystkie moje nie wiem
mówią: ej no gościu to jest tak i tak
nie mogę ci napisać
o nitrowaniu gliceryny
gdzie kupisz nawozy azotowe
jak wykorzystać budzik
 
Ośmielam się dziwić
że może to powstrzymać
wojowników szaleńców nawiedzonych krzyżowców
partyzantów mafię cyników literatów arabów sekciarzy
zielonych lewaków prawicę nazistów żydów indian mnie
kiedy wystarczy zamówić
pięćset sześćdziesiąt tysięcy
chińskich maczet
 
Nie pamiętam w którym momencie oddaliśmy władzę kretynom.


number of comments: 12 | rating: 11 | detail

sisey

sisey, 31 january 2012

mało morskie opowieści

kiedy kobiety tyją cierpliwie
pamięć odstaje na zakrętach
i za kościółkiem krzyże częściej
my budujemy statki

a rzeczy nagłe w suchych trawach
włosy bieleją płótna dzieci
przepija się nie mlekiem
my wciąż o statkach

starczy niedosłuch pełną jesień
o miejsce pyta jak o casus belli
jeszcze nie pora szepczą piaski
smukleją nasze statki

najstarsi mówią coś o zimie
niepewni pustkę tkają w gestach
młodziaki na nas patrzą wilkiem
całą nadzieją statki


number of comments: 22 | rating: 10 | detail

sisey

sisey, 27 january 2012

ekfratyk z jaśminem w tle

to łatwe:
kamienne schody
od ogrodu żeliwna poręcz
pnie się panterą w dzikie czeremchy
Jeszcze antracyt na siedmiu kruczych
strażników perspektywy Alicja znika właśnie
na dobre Koźlogłowy wygrywa lenistwo popołudnia
a niebem przeciągają śmigłe herbaciane klipry
i nikt się nie dziwi długim ściegom lawendy
mężczyźnie w chudej marynarce
który chlebem wabi
sobolowe pędzle

nie dość wytrawne palce więc powiedzmy że to
Grasse zbiór wieczorny początek lipca
i bardzo męskie pośladki


number of comments: 30 | rating: 15 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: prawie ekfraza, żaden, szkic, ballada o ludziach na drzewach, to tylko, zima na Marsie, ..., szkłem w oku bawi się szaleniec, ja proszę pana mam dobrze, stos, żaden albatros, kołysanka dla Smoka, łaska obłędu, z bedekera pana jabłońskiego, nocny rejs do Hurghady, mgły zbyt przejrzyste, chciałbym zostawić ci wiersz, jak pamięć przejrzysty, wiersz o niechęci do uczestnictwa w nurcie, oglądając pejzaż z San Quirico d'Orcia, marynarze jeszcze nie, powiesił się szewc, nic tam, a to co widać to nic, w przyszłości zamierzam pisać już tylko tytuły*, e-gotyk, dochodzenie do wyobraźni, solo na saksofon barytonowy, zawiniątko, kapitułka dla mas, rozmowa z estetyką w tle, na uspokojenie, lekcja czytania, focus, Kordian F w ciąży pije, cóż to by była za miłość [update], romans którego nie było, w dniu dzisiejszym wylosowano... [update2], człowiek prywatny, do porządku dziennego, nasze never never, ich liebe You mon Munich, chili albo auto da fé, ona minie, oferta najnowszych telefonów, wiersz na raty, od klęsk, kiedy nadchodzi, obejrzyj za mną ten zachód [update], nigdy mi nie mów że piszesz wiersze, przyjdzie mi umrzeć na fortepian, na ryby, kojarzymisie, odchodzę, moje łóżko, zwiersz lekki i powiewny (update), wiersz na życzenie GLC za punkcik, o filozofii smaku słów kilka, pamiętnik człowieka rozsądnego, a słońce z papieru jego jest, mój drogi Bruno, błękitniejesz z papierosem, futerał, z dziennika rozbitka, nie przypadkiem w sepii, nie na życzenie publiczności, książę, kto my?, melanż mix i inne trudne wyrazy, utykanie na starych filmach, parapetówka solo, wieczór że do rany przyłóż (update), oczywiście mogło być gorzej, zawierzam [czekamy na pociągi], jesteś gotów, wieża Babel XXI, scenariusz męskiego wiersza, tutsi [cenzura] hutu, mało morskie opowieści, ekfratyk z jaśminem w tle, drzewieje się, awangarda w salonie fryzjerskim, głupiec, dawno cię nie widziałem, czytaj mnie z ruchu warg, o zmierzchu i bez przewodnika, już jestem przedtem, śpiewanka podróżująca, ok, mieliście rację, po schodach, kurs na zachód, audyt, nadmiar powietrza między nami, ja się o pana niepokoję, to tylko słowo o moście, wątpliwości faceta w ugrach, katedra języka, Betlejem zero jedenaście, jasełka w mieście P., nocny talk show, była sobie zima, co ty tam widzisz, ostatnia pięta Achillesa, z listów, sfumato, dom specjalnej starości, zupełnie o niczym, list motywacyjny, pieśń myśliwego, jeden z nas ja, Komunikacja zastępcza, lekcja autonomii, obcy w obcym mieście, hologram, wyjatkowo trwałe niby, re: w drodze do miasta, bezimienni, buty nie mają sensu,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1