sisey | |
PROFILE About me Friends (49) Collections Forums (1) Poetry (118) Prose (3) Photography (6) Graphics (29) Video poems (4) Postcards (3) Diary (12) |
sisey, 4 january 2013
na parapecie odpoczywa apollo -
mój bohater. nieznacznie napoczęty
przez światło ostatek liści drzewieje
gdy palcem trącam lekko zazdrosny
że można tak bez balkonika szurania kapci
na razie chciałbym wiedzieć wszystko
na razie chciałbym wszystko wiedzieć
nawet o śmierci rozmawiamy jak o tym
co spotyka motyle jesienią spokojnie
przyglądamy się ofercie dostępnych lotów
zachowując twarze, może jakieś wiersze
ten ostatni warunek to już mój kaprys
a na razie muesli, jem muesli i w nie wierzę
sisey, 26 december 2012
zażyj proszę okna wysokie
ten pan za biurkiem to nie
ja gadam z wodą nie on
ja słyszę jak
wilgoć w obitym oku
kap
kap kap
łyknij proszę nieco błękitu
ten pan w garniturze to nie
ja gadam na literę... nie on
językiem niebezpiecznie quiz
skórze opowiem
tak
tak tak
załóż proszę nogę na nogę
ten pan z pewnością to nie
ja gadam czasem za dużo
od rąk się wymaga
chwytam cały ten dym
do dna
do dna do
wilgoć w obitym oku
ten pan przy kuchennym stole
wsparta łokciami mocniej mówisz
szklanki w nieładzie
drżą
drżą
drżą
żyję dla rytmu a gdy już piszę
do Ciebie ten cały stek zaimków
to nie gań proszę za erotyk
tylko mnie uśnij
nas uśnij
kochanie pod językiem
/autor wie, że powinien go na głos.../
sisey, 22 december 2012
babcia Sabina miała toaletkę
nie myśl jak ja
że to miednica na trójnogu
w kuchni za zasłonką wiadro fekaliów
w pokoju tremo orzechowe śmiesznie
mała szufladka niebieska butelka
z gumową gruszką w kolorze
być może niebieskim pachniało bzem
byłem pewien że tak właśnie
powinno to brzmieć
trzech mnie w lustrze
układało na języku: P a r i s
S. P. P r a c y
tęskni się znacznie później
/wersja po liftingu/
sisey, 17 december 2012
na dobra sprawę i na złą (też sprawę)
resztki ze słowobicia taki tam
nielegalny ubój w piwnicznej podobno izbie
opalanej mostami do lipca, mówią
upiera się, że do twarzy mu w czarno-białym filmie
a cała wieś widziała przecież jak na spacer wychodził
szosą E 400 zwaną wśród okolicznych rondem
beznadziejnych romantyków opłaczą rzekotki
jakiś facet zaklinał się w programie świadkowie
zdjęcie było z kilogramem kawy co złośliwi
określili lokowaniem literatury na lichwiarski procent
negocjował też sam z sobą warunki upadku
przekonany że może jak Bizancjum pożeglować
tak naprawdę rozwiewa się za każdym razem
gdy powiedzą zbyt dosadnie: ziemia
/autor ma porządne metalowe drzwi/
sisey, 14 december 2012
Wiesiu ma zakład dorabiania kluczy - specjalność wąska
górne zamki, zaworki, kamienie, kule u nogi
pod papierosa miękko, prawie bezboleśnie trafia
łyk
od monopoli państwowych właśnie gdy ona
znika naprzeciwko, leniwie się kołysze. warzywniak,
tabliczka z napisem otwarte
- nie muszę patrzeć
z liści została sucha krawędź co mnie upewnia
gdybyś spytał o porę roku jak o godzinę
- późna jesień - ona wychodzi z warzywniaka
z uwagą stawiamy stopę za stopą łydki
migamy w ostatnim słońcu
w bezwietrzne niebo wchodzę ja siny dym
i kroki jej w nieco zdeptanych pantofelkach
/po autokorekcie/
sisey, 2 december 2012
ja mam banalne piwne oczy
twoje przepastne pojezierze
kusy paltocik deszcz mi moczy
ty nieoszczędzasz na fryzjerze
ja raczej pieszo z rzadka stopem
ciebie magister wiózł farmacji
ogólnie mówiąc często moknę
raczej samotnie jem kolacje
wczoraj jechałaś z inżynierem
a na mnie znowu deszczyk padał
kupiłem dzwonek do roweru
może na resztę też uskładam
potem odnajdę cię - już szukam
może komórka ci upadnie
do twego serca numer wstukam
a dalej to już tylko ładniej
będziemy trzymać się za ręce
o tym trzymaniu wiersz napiszę
nie wiem chwilowo czy coś więcej
ale rymuje mi się z dyszę
i może tak do sześćdziesiątki
rączka za rączkę (co ja piszę?!)
emerytalne dwa gołąbki
aż kiedyś powiesz mi - nie słyszę
wiem piwne oczy to jest nie to
o twoich chyba już pisałem
trudno by było żyć z poetą
o wiele łatwiej z lalala*
lalala lala la la la la
[...]
kelner, lornetę i meduzę!
*generałem, oczywiście
sisey, 1 december 2012
mężczyzna ma lat pięćdziesiąt - wyglądam przy nim jak dziecko
biorę dwie bułki mleko on rachunek prawdpodobieństwa
z matematyki konkretnej słyszałem tylko o symetrii miary
wagi pieniądza wciąż nie poznałem stosownie do własnej wagi
może dlatego on ma w oczach wykroty ja milczę
są przejścia w przeszłość spokojnej wody płyty
łacha na której chciałoby się stawiać dom
żadnych akademickich dyskusji o znaczeniu szkoły frankfurckiej
wszyscy są dobrzy matka nie bierze niczego na sen
w powietrze za mną mkną papierowe jaskółki młoda leszczyna
przed wejściem zapalimy w śnieżnym kręgu latarni
ktoś zaklnie ta historia nie kończy się dobrze chociaż są
przejścia w przeszłość spokojnych luster odbitki
/wersja ostateczna. uff/
sisey, 27 november 2012
Jestem biały, wierzący i heteroseksualny;
odczuwam. Może dlatego, nieco za często
uzupełniam elektrolity.
A Pani jest jakby lekko nieobecna,
w tym nie do końca zapiętym szlafroku gdy stuka
w ekspres do herbaty, który znów się zamyślił.
Pani spogląda przez okno - trzeba wystawić śmieci
i nie ma zmiłuj, że coś by chciała na pamięć. Potem
starannie nałoży ciało, wyjedzie nie całkiem do raju.
Łączy nas współczesna, niedokładnie czytana poezja
i niechęć, by obłożyć człowieka copyrightem.
Mnie przytłacza ten rudy, archangielski kmiotek
który za jakiś czas Nobla pałuczi, po części za
kretyński proces. Panią pewnie to jednak nudzi.
Z poważaniem, Autor.
sisey, 11 november 2012
Na starym przejeździe
obok fabryki makaronów umarł Freddie.
Jazgocząc nadleciał Polonez. Z daleka
widać było światło i pomyślałem, o czasie.
Niektórzy wyraźnie zachrypli. Od Poznania
rycząc fundamentalne We Are the Champions.
Jeszcze tylko flaszka chrupnęła niczym czerep
i nastała ciemność. Z mieszanymi uczuciami
wyjątkowo niespiesznie przeszliśmy.
--------
/czy ktoś jeszcze pamięta tę datę?/
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.