rafa grabiec | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (8) Książki (1) Poezja (583) Proza (6) Fotografia (96) Grafika (21) Dziennik (21) |
rafa grabiec, 31 lipca 2013
kamienie w głowie topią układ rodzinny
przez dom idzie myśl
ulotna alternatywa dla wychowania przez kobiety
po ślubie wolność kołysze się na łyżce zupy
rafa grabiec, 29 lipca 2013
opamiętanie od wódki dzieli kobieta
deszcz spada na nas śmiechem
by zatrzasnąć się w klatce rozmowy
o drugim dziecku śpiewają sosny
wybiegam ze snu ciężki od potu
niosę klucz wycięty z przeprosin
bardzo długi biały korytarz
tam przywiązałem Chrystusa
rafa grabiec, 4 lipca 2013
Istnieje psychologiczne piętno. Często je rysujesz
na przykładze edukacji jedynek. Pytam o wychowanie
i organizację zbiorowego postrzegania. W latach 80-tych
w Polandzie byliśmy stale poddawani strumieniom propagandy
związanej ze Związkiem Radzieckim i wybitną ideologią
jądrowej cimności. Oczywiście nigdy nie zmaterializowano czerwonej
duszy. Możemy szukać więcej takich połączeń
ze względu na zatłoczone sytuacje.
rafa grabiec, 27 czerwca 2013
w środku mamy raczkujące kawałki
tęcza to przy tym cienka nić zasmarkanych dni
potrzebujemy lekarstwa
niech brzmi jak fortepian piersi
niech anioły przypominają matkę nad wysokimi szpilkami
wyciągmy wiersze na wietrze
nie chcemy nic zapomieć
rozrzućmy przestrzeń pod stopy bycia na luzie
rafa grabiec, 25 czerwca 2013
zszyte ulicami budynki
z wyhaftowaną ciążą pod dachami
wieszają deszczem dzieci na placu
wschód rozciąga się pępowiną
abecadło syren w podmiejskim sierocińcu
rafa grabiec, 21 czerwca 2013
oddychanie może być lustem
oddychać to czasownik
daj mi jeszcze jakieś piekło
poruszam się po czarno-białym niebie
grzesznik wciśnięty pod mankiety
kiedyś zapił jakąś miłość
widzę samotnych
czuję dźwięki zatrzaskiwanych drzwi
mijamy się na piętrze
rozmieniamy na drobne sobotnie wieczory
my
dopiero zaczynamy rozumieć powietrze
rafa grabiec, 12 czerwca 2013
wybuduję namiot na samym końcu tęczy
usmażę balonik i wyrwę płuca chmurom
dalej pociągnę się do odpowiedzialności
i ukrzyżuję dmuchawce
nie będę się niepokoił przez deszcz i inne niestrawności analfabetu
rozjęzyczę prostytutkę w sobie
i nakarmię żołądek chlebem
prawda że jest prosta jak prostokąty Rothko
chcę zobaczyć to wczoraj do którego mnie zapuściłeś świnio
każdy z was jest pierwszy i nigdy zaprzeszły
czas ma długie stopy ma marny sposób na cokolwiek
rafa grabiec, 9 czerwca 2013
wiesz że ona nie lubi kotów
sen jak kawa
nie widzę czerni
tylko muszle
rafa grabiec, 8 czerwca 2013
zbudził mnie sen gdzie
diabeł był przestrzenią
a bóg pościelą
przykryte niebo łychą koparki
roztarte na włókna nici włosów
chyba człowieka przy tętnie w normie
rozciągał wewnątrz usypanego kopca
(chyba czereśni) polifoniczny sygnał
coś w rodzaju π
rafa grabiec, 5 czerwca 2013
w dzieciństwie nie mieliśmy nic
Patti Smith
pracujemy nad radością
w młynie w hucie w deszczu
człowiek ma jeden cel
dom
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
26 listopada 2024
Doświadczaniedoremi
26 listopada 2024
z niedopitym winemsam53
26 listopada 2024
doskonałośćBelamonte/Senograsta
26 listopada 2024
Oczekiwanie na nowego GodotaMisiek
25 listopada 2024
AfrykankaTeresa Tomys
25 listopada 2024
2511wiesiek
25 listopada 2024
Bajkaabsynt
25 listopada 2024
0019absynt
25 listopada 2024
Pod skrzydłamiJaga
25 listopada 2024
Widzenie wielu poetówdoremi