rafa grabiec | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (8) Książki (1) Poezja (583) Proza (6) Fotografia (96) Grafika (21) Dziennik (21) |
rafa grabiec, 4 sierpnia 2014
czas mieszka między iskrą a płomieniem
miłość to słońce po zachodniej stronie horyzontu
później jest ciemniej aż możesz znów podnieść głowę
zmówić pacierz i napromienić weselników
na białym krześle powiązane pępowiny
pomyślałem przetnę uwolnię niech idzie
przeciąłem uwolniłem nie poszło
stoi i waruje nic się nie zmieniło
co było pępowiną stało się małżeńskie
a co białe wyrosło na komunijne
po ciemności przychodzi anioł
a po aniele już niewiele dobrego
rafa grabiec, 24 lipca 2014
po dotknięciu języka polskiego
czuć mleko matki
powoli udomawiasz grzechy i cienie
szukasz wsparcia w lustrze grobów
a znajdujesz zdjęcie choroby
w takim korytarzu jak czyścić nie ma czasu na szukanie przyjaciół
to jeszcze nie noc moje dziecko do rozpoczęcia snu
masz pół paczki papierosów
rafa grabiec, 20 lipca 2014
Jak to dobrze, że słowa potrafią żyć
w ciszy. Chodzić z ust do ust. Przemieszczać się
z kąta w kąt. Z ulicy przenieść się na drugą stronę chmur.
Jak to dobrze, że poznałem cię w hałasie.
(w hałasie jest bezpieczniej, nie musisz rysować sobą obrazów)
Wystarczy, że zaznaczasz miejsce. Rozchodzisz się
dymem po ubraniach.
Teraz już nie muszę chcieć.
Chcenie mnie boli.
Nadcinam przestrzeń. Wyprowadzam siebie na spacer.
Załatwiam potrzeby i wracam
pod innym nazwiskiem. W obcym języku
zaczynam uczyć się alfabetu.
rafa grabiec, 3 lipca 2014
z każdą kłótnią jesteśmy bliżej kamieni
przebywamy w dymie
puste pokoje wydeptane stopami
słyszą zderzenia czasowników
szkoda że zasłony oddzielały nas od zieleni
to była wiosna zamknięta w walizce
kiedy szum wróbla siada na parapecie
elektryczny deszcz poprawiał nastrój
most buduje się w czasie
rzeka płynie nieustannie
rafa grabiec, 2 lipca 2014
możemy być tajemnicą
żywym dowodem na to że z kołyski drogi dokądś prowadzą
nie robię z tego traktatu dla publicznej wiadomości
i tak historia wytapetuje swoje brudne ściany
dzień po nocy wyłania się cieniem
lepsze wszystko od ślepej uliczki
metamorfozy wychodzą z poczwarek
starość bywa pochodną głupoty
jedni potrzebują powietrza by oddychać drudzy
by mieć się gdzie ukryć
słowami nie zbudujesz domu
a modlitwą nie naprawisz grzechów
kosmos mieści się w drobiazgach
rafa grabiec, 30 czerwca 2014
był bokserem wrocławskiej Gwardii
między wierszami pracował u Cegielskiego
mając 10 lat widziałem jak
przytulał się do krawężnika
z nosem koloru truskawki i twarzą inną
niż przy wigilijnym stole
jakimś cudem namówiłem kumpli
by dali mu spokój
od tamtej chwili dziadek nie żyje
we mnie
odwiedzam go w imieniny
idę na cmentarz
i przedstawiam go swojej córce
tu leży twój pradziadek Edek mówię
był prawdziwym mężczyzną tłumaczę
a ona mówi czyli nosił brodę tak tatusiu?
wiem że chciał mnie poznać
tak jak ja chciałem się do niego przytulić i iść na mecz naszej drużyny
i wiem że pragnąłby tego mój ojciec
jedyne co mogłem zrobić to zamieszkać w jego mieszkaniu na Sosnowej
wiem że tego chciał
rafa grabiec, 26 czerwca 2014
dzieci
szybciutko szybciutko
bo tu rośnie dym
groźny dla życia o-
men
rafa grabiec, 25 czerwca 2014
wyciągasz z nawiasów płaszcze
wpisując w to samo koło kroki
przydeptujemy granice państw i miast
(na pewno w to grałeś)
światło nie puka tylko wchodzi bez pytania
pozwól dzieciom wycierać brudne rączki w kołysanki
zapłacę za wszystko wspomnieniami
zdjęcia niech będą na to dowodem
milczenie jest czekaniem
a mowa matką uciekających
rafa grabiec, 21 czerwca 2014
to było tylko czekanie
autobus linii czerwonej w niedzielę nie chodzi
po cmentarzu czytał sam na pół otwarte litanie
spokojnie mówią cementowe odbicia
bo nie należy nigdy za wcześnie wyprzedzać poranków
między bogiem a przejściem dla pieszych
można znaleźć człowieka
rafa grabiec, 17 czerwca 2014
spaceruję palcami po twoich udach
wiesz że zaprowadzą mnie do czegoś więcej
jeśli mam być szczery
dajmy sobie więcej świeżego powietrza
są filmy w których ona wsiada do samolotu i pada deszcz
a on musi wyciągnąć broń by wyrównać rachunki
do zobaczenia śnie
pamiętaj dokąd zaprowadziły nas tytoniowe ścieżki
w następnej roli ty będziesz Esther ja wymażę swoje imię
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
25 listopada 2024
Wróciłem do domu, MamoArsis
24 listopada 2024
Nie ma lekko...Marek Gajowniczek
24 listopada 2024
0018absynt
24 listopada 2024
0017absynt
24 listopada 2024
0016absynt
24 listopada 2024
0015absynt
24 listopada 2024
2411wiesiek
24 listopada 2024
Ile to lat...doremi
24 listopada 2024
od wczorajsam53
24 listopada 2024
Anioł stróż (Budda)Belamonte/Senograsta