agnieszka_n | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (50) Forum (1) Książki (1) Poezja (229) Proza (3) Fotografia (7) Pocztówka poetycka (4) Dziennik (5) |
agnieszka_n, 24 listopada 2013
śniło mi się dziecko odwrócone plecami.
wątły cień, rozwiane włosy
i moje wołanie - bez odpowiedzi.
nie bój się. już nikt nie umrze.
czasami ptaki chowają się przed deszczem.
nawet kukułka w zegarze - pod liściem.
obierz z żalu, nim znajdę skorupę,
skoro znowu przylecą nieme gołębie.
agnieszka_n, 3 lutego 2014
ciemno. czas dłuży się jak tramwaj. zawsze bałam się burzy.
jestem tu sama ale najbardziej u siebie między truchtem wskazówek
a zlizywaniem deszczu. dzieci wierzą, że jest słodki i czysty.
mają oczy niczym prześcieradła. w niedzielę odświętnie ubrane
siedzą pod kloszem kapelusza i opieką frymuśnej balustrady
gotowe do wyjścia. kochalibyśmy wszystkie za ten kościół
budowany uśmiechem w źrenicach i sanktuarium
niekontrolowanych objęć. kłamalibyśmy usprawiedliwienie
że śpią martwe szczenięta które przysypałbyś liśćmi.
śmierć w zielonym mniej przeraża w opozycji
do pustych przestrzeni gdzie zimno wypełnia okna
a niebo imituje dach nad rozkołysaną samotnością.
agnieszka_n, 25 października 2013
rośnie noc a już myślałam że nie boję się śmierci
dwie linijki statusu może lepiej wielokropkiem
układam od stóp po sufit bez przecinków
oddychasz inni dopijają sztuczny miód
szczęśliwi
jutro urodziny
nie chcę widzieć jak to jest
nie móc złożyć życzeń
autobus spieszy się na piątą
zła córka ze mnie
agnieszka_n, 21 grudnia 2012
pamięć ciała przekreśli magię wody *
zamarznięta woda zatrzymuje powietrze
i światło jak szklanka
która lepiej wierzyć że jest pełna
zapytaj rzeki ona nie skłamie
skręcając w drugą stronę
nie słuchaj już o pustym lodzie
widzę jak wyciąga ręce
i idzie po śladach w moją stronę
ciało obdarzone głosem
co wśród nocnej ciszy
sprawia że krzepnie ogień
i pęcznieją kąty
od teraz nasz stół będzie zawsze okrągły
by żadna spadająca gwiazda
nie zawadziła ramieniem o kant
2012
*Monika Joanna
agnieszka_n, 21 sierpnia 2013
głowa przy głowie jak abażury z przepaloną żarówką.
teraz potrzebuję długiej łodzi gotowej by nieść
bez względu na ciężar i pogodę ale im bardziej pragnę
w tym ciaśniejszy zwijam się kłębek wypruwając prawdę.
po cichu garnę się do rąk bo nie wolno zatrzymywać wody.
agnieszka_n, 14 lutego 2013
Zrywam łuski z twarzy,
zapamiętane usta wypychają brzuch.
Prawdziwa w kształcie ichtys
szukam lekarstwa
na bezczynne sutki.
Zielona pępowina
obrasta żywopłot,
a słowo staje się ciałem.
agnieszka_n, 30 stycznia 2013
filiżanki za szybą dokładnie jak wtedy. już tyle razy wytarłam z nich kurz
kiedy powieszałeś zasłony przed świętami. było zimno.
w śniegu ginęła sukienka. strzelista wieża zawężała ciszę.
żadne nie myślało że dni pobiegną jak stróżka o zmiennym zapachu
stałeś tuż obok. nie czułam chłodu. potem orkiestra kulig
i śpiewny śmiech utulany w choinkach. wiesz że tu jestem.
zsunęłam rękawiczkę by ogrzać nie dłonią a czerwoną lampką.
pamiętam garnitur miałeś jak ten granit.
zdejmę jeszcze czapę z mosiężnej głowy chrystusa.
niech nie ciąży jak mój kamień w piersiach.
tam gdzie jest ciepło nieznane tobie dośnij spokojnie
na przekór chmurom podglądając przyszłość przez dziurkę od klucza.
2013
agnieszka_n, 7 marca 2013
który kolki moje okiełzna, ten będzie mi mężem.*
nie potrafię przecisnąć się przez ból,
wykolczyć go.
zasypuję kości, resztę trawią mikroorganizmy.
tyle pożytku - płodny czarnoziem.
świt zawsze czysty jak utulana twarz
albo sen na białej poszewce kołysany ciepłem.
tylko nadzieja chodzi na zranionych stopach
i nadwyręża kręgosłup.
* Parafraza: Magdala "Bajka dla Derudej"
agnieszka_n, 7 marca 2012
słońce zdrapane z nieba jak strup.
zapomniałam włożyć nasion rzeżuchy do koperty,
przecież oboje uwielbiamy wiosnę.
spójrz, na drucie ostatnie podrygi żółtobrzuchych sikorek,
na słupie stare bocianie gniazdo.
ciągnę rękawy - byle bliżej i cieplej. zdążyłam zgasić papierosa.
wykoleił się zielony pociąg, ze świateł zostało szkło.
to nic. oddycham. ból? można się przyzwyczaić,
jak do jazdy na gapę i do ramienia w odciśnięty ażur.
cholera, przytul raz jeszcze.
nie możesz.
2012
agnieszka_n, 18 grudnia 2012
na tapecie spadają płatki mam wrażenie
że za chwilę znajdą się na klawiaturze
wtedy błękit będzie jasny i czysty
a mówiłeś że nie lubisz zimy
wygarniam śnieg z kieszeni
obłaskawiając mróz
zanim piersi zamienią się w sople
tulę się niby przypadkiem
w miękkości odsączonej z krzyku zwierząt
prowadzonych na śmierć
emitujemy niekontrolowane ciepło
i wiem jak tęsknią twoje ręce
2012
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
27 maja 2024
Niejasność podążaniaArsis
26 maja 2024
Noc bez świtu, zmierzchSztelak Marcin
26 maja 2024
Serce serc 2024Misiek
25 maja 2024
W kotle burzyMarek Gajowniczek
25 maja 2024
Nieuniknionevioletta
24 maja 2024
ZłudaArsis
22 maja 2024
Wyśmienicievioletta
22 maja 2024
Litania dla GazyDeadbat
22 maja 2024
Na końcu świataJaga
20 maja 2024
Czeka nas wojna!Marek Gajowniczek