7 września 2011
szkice ołówkiem (11)
jest tyle pozwijanych myśli, do których nie potrafię wrócić.
wygładzam cienie próbując naprostować powietrze.
zapamiętuję obrazy rysowane światłem, woląc
wschody od zachodów i wędrówkę między nimi.
spod koron sypią się spalone włosy niczym
rdzeń świeżo zatemperowanego ołówka.
trzeszczą w skroniach słowa mędrców
wyryte ostatkiem sił artretycznych dłoni.
liście pleśnieją w wodzie, kruszą się i rozbijają o echo.
spróbujmy na trzy cztery, przecież dzikość płynie
jak żywica pod pomarszczoną korą.
jeszcze raz powstań z mojego żebra.
2011.
26 kwietnia 2024
zgarbiona wiarasam53
26 kwietnia 2024
CancerArsis
25 kwietnia 2024
nie mogę zasnąćYaro
25 kwietnia 2024
zatopiony obrazYaro
25 kwietnia 2024
***eyesOFsoul
25 kwietnia 2024
Adam Zagajewski - pamięćsam53
25 kwietnia 2024
2504wiesiek
25 kwietnia 2024
IdęKrzysztof Piątek
25 kwietnia 2024
Bajkowyvioletta
25 kwietnia 2024
Misja z paremiąsamoA