31 lipca 2011
wiersz napisany od rana
nie można być
każdym, wszędzie i zawsze.
pluć na kamienne tablice z wyrytym dekalogiem
i śpiewać hosanna, kierując wzrok ku gołębicy
w oczekiwaniu na dar.
niemal jednocześnie poznaję sens wielkich liter
i swoją marność w obliczu gromów,
badając palcami konsystencję chmur.
uderzasz laską mojżeszową,
dajesz szansę wypłynąć wodzie
i prawo wyboru.
zbyt trudno, więc chodź,
zatrzymajmy ruch planet w objęciach.
na chwilę.
2011.
29 czerwca 2025
wiesiek
28 czerwca 2025
sam53
28 czerwca 2025
Arsis
28 czerwca 2025
violetta
28 czerwca 2025
dobrosław77
28 czerwca 2025
Istar
27 czerwca 2025
Yaro
27 czerwca 2025
Jaga
26 czerwca 2025
Yaro
26 czerwca 2025
Yaro