26 maja 2024
Noc bez świtu, zmierzch bez nocy
Ponownie wychodzę przez drzwi
w suficie, przyczajony, na palcach.
Tam czeka jądro galaktyki i spadające
gwiazdy do upychania w kieszeniach.
Można nimi zapłacić za słodką kawę
na opuszczonych stacjach, pijąc ostrożnie
rozkręcać spiralę drogi mlecznej,
aby zbudować całkiem inny wszechświat.
Bez wybuchających słońc i meteorytów
od czasu do czasu burzących, nawet najlepsze,
koncepcje stworzenia.
Ja jednak muszę wracać, dopóki drzwi
jeszcze niezatrzaśnięte a ślady stóp wskazują
prostą drogę w sen, może nawet wieczność.
26 lipca 2024
wiesiek
26 lipca 2024
Eva T.
26 lipca 2024
Misiek
25 lipca 2024
wiesiek
25 lipca 2024
violetta
25 lipca 2024
Marek Gajowniczek
24 lipca 2024
wiesiek
24 lipca 2024
Eva T.
24 lipca 2024
Yaro
24 lipca 2024
Yaro