24 sierpnia 2011
szkice ołówkiem (4)
za oknem z obdrapaną framugą właściwie nic nie ulega zmianie,
oprócz natężenia światła i odcieni szarości. pamięć bezszelestnie wbija kolce,
ale sama jestem temu winna. za karę odrywam niezaschnięte strupy.
wrony rysuję zwykle rozmazaną kreską. kraczą pod włosami coraz głośniej,
a krople ciasno obsiadają blaszane parapety. biała plama rozpływa się w kawie.
topię w niej zdeptane uśmiechy niczym zgaszonego peta. nad kartką
żegnam się z przyjaźnią, bo nie myślałam,
że wasze szczęście może mnie uwierać
jak jęczmień w oku.
2011.
22 lutego 2025
Eva T.
22 lutego 2025
violetta
22 lutego 2025
Eva T.
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wiesiek
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
absynt
22 lutego 2025
absynt