rafa grabiec | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (8) Książki (1) Poezja (583) Proza (6) Fotografia (96) Grafika (21) Dziennik (21) |
rafa grabiec, 6 grudnia 2017
z wiatrem w kołnierzu zamiast szala
oprócz szału w garści głodny ptak
dla którego niebo zamarzło podobnie jak dla nas
ciszy lodem zasiane popołudnie
zamiast parasoli nad marzeniami nosimy tykającą bombę
w kieszeniach klucze wiolinowe do piosenek o tym że wciąż jesteśmy na świeczniku
i że pięknie być młodym w ciele o kilka doświadczeń mądrzejszym
sami na sam z talią nieułożonych w domek kart
rafa grabiec, 10 sierpnia 2016
Kobiety, uważajcie! Nie każdy wąż ma dla was jabłko.
O. Kalamar
najsmaczniejsza jest pierwsza kradzież
sok leje się nadzieją na jeszcze
pamiętam sad gęsto obrodzony grzechem
każda alejka pachniała rozdziewiczeniem
wśród niedojrzałości można znakleżć gniazdo z którego wykluje się męskość
rafa grabiec, 1 czerwca 2012
Marysia była łatwa
oddała się za niebowstąpienie
w międzyczasie poczęła bękarta
i świat się zawalił
a mogło być tak pięknie
rafa grabiec, 30 października 2012
jesteś dorosły więc idź
i rób według siebie
droga prowadziła przez wiązanie sznurówek
aż do ostatecznego wyboru telewizora
potrafię już wbić gwóźdź
i pokroić chleb
z marzyciela jest dupa nie chłop
rafa grabiec, 28 marca 2013
z popiołów kamienie
nazwiska nieważne
wystarczy mężczyzna
niezbędna kobieta
pokolenie czekających
zacina się w wieku
cyberprzestrzeni się
kochanie
budowanie od nowa
gary
medycyna niekonwencjonalna
ściana bez której mrok
i szepty
Pamiętasz szepty i siennik?
Nie pamiętam. Wiesz, że pamiętać to tęsknić. Nie chcę dłużej krwawić.
Dlatego zapuściłem dach.
nad stołem można zrozumieć anatomię
człowieka
rafa grabiec, 19 lutego 2013
widzisz cyrk
na kółkach przyjechał
do naszego miasteczka
i będzie wesoło
przez dwa dni
a później odjedzie
by znów ciszej i smutniej
rozejść się do robót i szkół
rafa grabiec, 6 sierpnia 2012
Chcesz. Opowiem ci bajeczkę.
Jest noc. Niezupełna, przedśrodkowa. Z gwiazdami
tam, tam. Wysoko
ujadają psy. Zza rzeki, zza drogi krajowej
nr 9
auta prują ciszę na samotność
i opiekę. Wśród świerszczy możesz
czuć się muzykalny. Możesz zapomnieć,
że anioły najlepiej wypadają na obrazach .
Jest noc. Sztywna jak drelich,
bezpieczna. ŚPisz. I dobrze.
rafa grabiec, 10 stycznia 2013
na panu bogu skóra
jest nieistotna
więc po co te brednie
o człowieczeństwie
wiemy tyle co o kamieniu
rafa grabiec, 17 sierpnia 2012
otwierają się ręce i widzisz
centymetry zmęczenia
kanaliki dzieciństwa pomnożone
przez dorastanie wiosny
otwieramy ręce na nowe
a nowe parzy niewiadomą
podniesioną do kwadratu
chęcią lub strachem
otwieracie ręce na piękno
gdy piękno jest równaniem
niedostrzegania brzydoty
otwierajmy ręce i liczmy na to że
wyleci z nas gołąb
rafa grabiec, 23 sierpnia 2012
polowałem z nią na ważki
(foliowa reklamówka zamiast siatki)
kiedy wiosna zachodziła na lato
nad stawem roiło się od wagarowiczów
potrzebowałem zrozumieć jej NIE
ona potrzebowała ważki na zaliczenie botaniki
teraz już wiem dlaczego
po lecie przychodzi jesień
rafa grabiec, 5 września 2012
synchronicznie
kula usiadła na skroni
wwierciła się w membranę czaszki
patroszyła lekcje historii
rozdzierała zdjęcia rodzinnego albumu
wszystko płynęło ciałem ku ziemi
a może to była ulica odjeżdżających samochodów
pozostał ślad palonych opon
i dziura z rozlanym wspomnieniem
obiecała się nie zakochiwać na wiosnę
rafa grabiec, 17 września 2012
rozebrałem się ze swych słabości
i teraz marznę
przy stole pełnym niczego
co może mnie obudzić
od niechcenia towarzyszą mi blizny
i nieudane próby niczym labirynty
samobójcze sny
o spadaniu z wysokości ust
rozumiem zbyt dużo
a wiem za mało
uśmiechnij się do mnie kochanie
i patrz
nasza córka potrafi już
oddychać podwórkiem
rafa grabiec, 4 listopada 2012
przez sen wychodzą lęki
jak czarne modlitwy
u progu łóżka
autostrada paznokci wije się we włosach
jeszcze jedna mała rączka cementuje język
i cisza zgniata piramidę nocy
rafa grabiec, 25 maja 2012
opuściła niejedno ramiączko
zostawiła nie ostatnie łóżko
miała na sobie telewizyjny uśmiech
dwóch synów i wciąż rozmiar 36
głaskała językiem usta
być może kiedyś otarła się o szczęście
była jedną z niewielu które płonęły
teraz zamyka się w okularach przeciwsłonecznych
jak perła chowa się w muszli
rafa grabiec, 4 października 2013
Narysuj ołówkiem dom.
Wiesz, kwadrat, trójkąt i sprężyna dymu.
Nas umieść w kreskach i kółkach. Jeszcze
buda dla psa i płot, możesz kredką, najlepiej ciemną. By nic już nie było możliwe.
Ta gumka, która tu leży, nie jest przypadkowa. Dla ułatwienia możesz wymazać
czarne charaktery.
rafa grabiec, 24 kwietnia 2012
litery układasz w wyraz
dodawanie wyrazów to zdanie
zdania potrzebują rozmowy
nic z tego nie będzie
jeśli telewizor mówi za nas
i szeleści klawiatura komputera
rafa grabiec, 22 maja 2012
cmentarz to najbezpieczniejsze miasto
gdzie sąsiedzi są cisi
między alejami ciągną się bezkierunkowo
możesz usiąść na ławce i nie myśleć o przyszłości
kiedy jej nie ma
słuchasz rozmów zniczy
wszedłem na wzgórze o zmroku
unosił się dym dusz
nad drzewami najprawdopodobniej było niebo
ale tego nie mogłem być pewny
rafa grabiec, 25 października 2013
przed wejściem do czyjegoś domu najpierw wycierasz buty
miejsce nazwane deszczem pozostawia ślad na krótką chwilę
pręty żeber dla białego grzechu podłączone do odruchów wymiotnych
moglibyśmy taki dzień ochrzcić idealnym ale
(zawsze jest jakieś ale) drzwi do pustki są zimne
zostawiasz światło i szukasz schodów czasem powtarzasz jak mocno jesteś niczyj
rafa grabiec, 21 sierpnia 2013
tory dzielą to miasto na ciebie i mnie
nieplanowana arytmia oczekiwania na windę
ile razy ci mówiłem że wyglądasz na deszcz
pochmurna i oddalająca się
nim zamieszkaliśmy w trójkącie graliśmy w dwa ognie
nagle dorosłem i czuję się podle
rafa grabiec, 14 marca 2018
teraz będę kolorował twoje zmarszczki na czerwono
jak główne drogi w państwie na pe i nad wu
(gdzie pe to pewnego razu
gdzie wu to wódka)
później będę cię rozbierał
jak rozbieramy się do rosołu w niedzielę
wolno i bez komentarza
(gdzie niedziela to już niedziela
gdzie wolno to bez komentarza)
jutro znów będziemy wczorajsi
i za kołnierzem ukryjemy miłość
(gdzie będziemy
gdzie miłość)
rafa grabiec, 7 listopada 2014
chodzi o człowieka który przestał wierzyć słowom
teraz milczy
teraz już nie chce wyciągać wniosków
zapomina że wiosna kojarzy się z wagarowiczami
chodzi o człowieka który nie nosił maski
definiował życie wynalazkiem niedopracowanym przez kształt ryby
rafa grabiec, 25 stycznia 2017
jaką prognozę pogody
z zachodu przyjdzie z brzuchem
pełnym dzieci
nim zaciśnie zęby wschód okaże się farsą
bocian znów założy gnizdo
a słowa matki zamienią się w odlatującą przestrogę
z drzew macie papier na donos i ciepło
dla córek pieniądze na taksówkę
rafa grabiec, 14 lutego 2015
"Tak więc pojawiło się niemowlę i ustał deszcz, i ..."
Gdy oślica ujrzała anioła - Nick Cave
z trójkąta ulepiłem serce
ostre kąty wyprofilowane w bezpieczne zakręty
ze słów zbudowaliśmy noc
z trzęsień ziemi życie
świat nie należy do małomównych
raczej do ptaków o zasznurowanych skrzydłach
ale my omijamy to szerokim łukiem
stąd do autostrady dzieli nas rondo
śmiech wymieszany podczas tańca na linie
rafa grabiec, 28 marca 2014
niby mężczyźni walczą
na niby
obchodzą roztańczone wojny
doświadczalne poligony
zapinane na guziki bluzeczki
w rytm walczyka w cieniu błonki pełnej grzechu
matki mateczki mamusie
pluszowe misie do budowania domów
z konia na biegunach machają szabelką
ptaki wydziobują ziarno z małomównego pola
należało nam się życie
a mamy przeprawę promową
rafa grabiec, 29 listopada 2013
zamieszkały w dymie od dziesięciu lat maszynowy aż do dzisiaj
słów uczyliśmy się z chodnika
z rozłupanych orzechów i ciemnych piwnic
wychodziliśmy mocniejsi o sny
gdyby odcedzić jakieś momenty przybrałyby kształt pomników
opuszczam wiek chrystusowy
trzeba coś wypić i wzmocnić falochron
rafa grabiec, 8 stycznia 2015
za plecami mam czarne
toczy się cisza jak mysz
strach nie boli strach męczy
kobietom puchną stopy
mężczyznom trzeba przeprać koszule
przede mną jest ulica
gęsta od zaparkowanych aut
gdzie niebo odbija się w lusterku
rafa grabiec, 20 marca 2014
trzy kilometry dalej był przyczółek piekła
ręcznik i mydło jak nadzieja i miłość
więcej niepokoju nie pamiętaj
z wielkiego grzmotu
Hatikwa
rafa grabiec, 15 kwietnia 2014
w grobie miasta wyciągnięte ulice przed
skrzyżowaniem wiją się promienie tęczy
kiedy dochodzą cię klaksony aniołów
wsiąkasz w zebrę i idziesz koleiną piekła
w ciele pomarszczonych pragnień i nie napisanych wierszy
matka być może nastawia pranie
ojciec gasi papierosa
Bug wsiąka w Drohiczyn
nim cię zawiodę poczujesz kłucie żeber
cierpieć to nic innego jak oddychać
więc nie myśl o mnie inaczej niż przez lustro jutra
gdybym mógł rozprostować skrzydła
nad trzecim piętrem zamieszkałyby akrofobie
i skrócilibyśmy drogę
stąd do ran
rafa grabiec, 18 listopada 2013
szukam płomienia dla świecy
był całkiem niewielki i nieco bezpieczniejszy od lodówki
ale przecież tam mieszkają tylko szczątki kłamstw
w takim razie piję herbatę nieświadomy otaczającej mnie czerwieni
ta pora roku powinna nosić rozpuszczone włosy
zza okna wszystko wydaje się płaskie
być może uspokoi mnie przewietrzenie domu z siebie
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
19 maja 2024
1905wiesiek
19 maja 2024
Świat LucaArsis
19 maja 2024
DystansMarcin Olszewski
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek