Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 4 september 2017

Mozaika

 
Pod wieczór robi się chłodniej, echa
drżą szeptem na skórze
kochanków.
 
Jeszcze nie wiedzą, że słowa smakują
inaczej zwielokrotnione
zapowiedzią natrętnego świtania.
 
Na razie dłonie same odnajdują
miejsca jeszcze nie nasączone
niepewnością.
 
Tylko milknący dysonans kroków
za oknem umieszczając powidoki
za zamgleniem oczu.
 
Kolejne z kropel, które kiedyś napełną
goryczą ostatni pocałunek
i natrętną pewność kolejnych nocy.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 3 september 2017

Prapoczątek

 
Nie jestem od zakończeń.


Te cholerne zamglenia spadają
z deszczem.
Tym z bezchmurnego nieba,
później bezbarwna tęcza.
 
Bez żadnych obietnic i właśnie
w tym momencie: Uwaga. Przerwa
na reklamę.
 
Bez sensu, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa 
składamy się z cząstek. Małych,
coraz mniejszych.
 
Nic nie poradzisz: piekło, niebo
oraz inne kłamstwa na śmiertelność.
Poza tym są jeszcze bolesne
nienazwania.
 
Lecz to całkiem inne piękno,
bo w zasadzie: 
nie jestem od zakończeń.


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 2 september 2017

Kombinatoryka

 
Taka cholerna cisza na łączach
aż szyby drżą w wybitych oknach.
I hula wiatr w nigdy niedoczytanych
książkach.
 
Ze szczególnym uwzględnieniem pozorów,
bo przecież niepoczytalność
oraz inne powołania.
 
Jednak nic nie dał ciąg modlitw,
błogosławieństwa nie trafiły
w sedno.
 
Dlatego zbieram przeciągi w dziurawym
wiadrze, ewentulnie tylko półpełnym.
Przecież jako urodzony pesymista
wierzę:
 
wrócisz, na nieszczęście.
Obopólne.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 30 august 2017

Uniwersum w skali 1 : dwu

 
Nie podzielam swoich poglądów,
nawet prywatnie.


Wręczam ci bukiet kwiatów z papieru
rozmokłego w czasie potopu.
Lub innego przewlekłego deszczu.
 
Jednak szkoda – zabrakło miejsca w łódce,
przeto dryfuję na pustej butelce,
nie mogąc wysłać listu, zresztą adres zaginął
po drodze na najwyższą górę.
 
W szeroko pojętej okolicy
naszych rozstań i powrotów w przestrzeń,
nieodmiennie zamkniętą.
 
Granicami wszechświata – ewentualnie obciążeń
dziedzicznych. Mimo wszystko chciałbym
wylądować w raju, choćby na dupie.
 
Sam nie rozumiem, ale dla ciebie
wszystko, szczególnie to, co nie chce
przejść przez ucho igielne.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 29 august 2017

Przeterminowania

 
Data przydatności do spożycia
wybita pod paznokciem zaświadcza
o niezdrowych zmysłach.
 
Szczegôlnie gdy pląsamy po łące
bezczeszcząc wszystkie uspokojenia,
które spadły błogosławieństwem.
 
Na obolałe głowy i zbyt szerokie
horyzonty.
Do ogarnięcia przez zamknięte okna.
 
Przydymione przed ostatnim zaćmieniem,
którego nie zauważyliśmy zbyt zajęci
bezustannym cofaniem czasu.
 
Co na dłuższą metę niekoniecznie się udało,
ale na szczęście zostały kalendarze
wyzute z dat. 
 
Skrzętnie gromadzone na całopalną ofiarę
dla bóstw przejścia na drugą stronę.
Oczywiście tęczy.
 
Szczególnie czarno - białej.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 28 august 2017

Bieganie w deszczu

 
Pada, głupcy twierdzą, że to niebo
płacze.


To jest bełkot, rozprzestrzeniany
w rozedrganych kałużach.
Aż echo miękko osiada na kiepsko
wyprawionej skórze.
 
Dziurawych butów od szalonych handlarzy
łapczywie zlizujących ostatnie krople.
W nieustającej nadzei orgazmów.
Wielokrotnych.
 
Później tęcza omamia obietnicą
drugiej strony, gdzie spragnione
dłonie odnajdą pierwszy dotyk.
 
W którym utoną wszystkie inne,
przeszłe, przyszłe, ostatnie.
Oraz nienazwane, znad krawędzi 
snu i dogasającego czasu.
 
Głupcy, niebo jest jak zawsze
obojętne. Jak przystało na wieczność.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 27 august 2017

Po przekątnej

 
Nasze drobne skurwysyństwa 
podobno się nie sumują.
 
Wpisany w okrąg bełkoczę
co ślina przyniesie
wraz z północnym wiatrem.
 
Z drugiej strony róża zdechła,
nie podlewana, nawet deszczem.
Mały Książe targnął się nieskutecznie,
Pijak wciąż zapomina.
 
O toaście.
Powoli przestaję wierzyć w inne planety
leżąc płasko, z nosem w ziemi
węszę.
 
Inni przedstawiciele zwierzyny łownej
wymownie pukają.
W niemalowane.
 
Co prawda już nie kultywujemy przesądów,
tylko nikomu nie żal
ogarka.
 
Obecnie próbuję wpisać się w trójkąt,
trójcę lub trójprzymierze.
Jako kąt czwarty, niedoceniany
w geometri.
 
Albo innej nauce, także zupełnie niepotrzebnej.


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 24 august 2017

Sukulenty na mrozie

 
Z braku lepszych porównać klnę
na czym świat stoi.
Bo tak naprawdę nie jestem pewien
jego okrągłości.
 
Nigdy nie spadłem na głowę w kosmos,
na drogę mleczną. Nawet zamrożoną
jak lody kręcone w czasach biblijnych.
 
Ale to dywagacje pozbawione celu
skoro ostatni kaktus zakwitł
na brudnym piachu, do tego kompletnie
pozbawiony kropli mocniejszego.
 
Deszczu.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 23 august 2017

Wiersz bezmyślny

 
Upchany w ciasnej klatce oblizuję
pręty. Smaczne.
Tylko język drętwieje, więc nie warto
wzywać pomocy.
 
Zresztą niebiosa mają problem
ze słuchem. Od kiedy eden
zamknięto na głucho.
 
Tymczasem przeklęte ptaki
wciąż są wolne i obelżywie
jazgoczą gdy wybucha słońce.
 
Żółty karzeł bezczelnie rozmywa
nocne ekstazy. I już żadnej myśli
do końca.
 
Dnia lub drogi mlecznej.
 


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 22 august 2017

Ars mundi

 
Ziemia wzbiera, brzemienna
od wód niezauważonego potopu.
Spłynął po plecach rozmodlonego
tłumu zelotów.
 
Arka utknęła pomiędzy schodami
łączącymi wszystkie kręgi.
Belki trzeszczą, napięte podskórnie,
aż do krwioobiegu żywicy.
 
Tymczasem tłuszcza poszukuje proroków,
na palcach zliczając domniemane grzechy.
Od miarowego kroku drży stroma ścieżka
cnoty, wybrukowana należycie.
 
I wszystko na miejscu, nie licząc
wciąż wibrującego w powietrzu śmiechu.
Szaleńca. Albo Mesjasza.
 
Bez różnicy, Golgota cierpliwie czeka.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: Światełka dla zbłąkanych wędrowców, Antypody, Ołowiane żołnierzyki, Sumowania, Perpetuum mobile, Zabawy w gruzowisku, Horoskop na rok przeszły, Bez pokrycia, Początek, Ulęgałka, Mrzonki, Kolaps, Dobry dzień na nie pisanie wierszy, Rozmowy sepulkarne, Delete, Raj przeklęty, Raj nieobliczalny, Raj wyzwolony, Raj niewydarzony, Kulinarna śmierć wszechświat, Kury na krużganku. Uwaga płytki wiersz, W czasie deszczu, Inhibitory, Gawry, Gawry, O czym szumią wierzby, Duperelki, Gatunek wymarły, Cydr z cynaderek, Monter koszmarów, Nad głęboką wodą, Kosmos w rondlu, Kwaśne deszcze, Pokój bez widoku, Czarno na czarnym, Fenologia, Kodycyle, Świat uzależniony, Rozbrygi, Martwe ptaki, Fazowanie, Komentarze apolityczne, Życie w przeciągu, Mroczne bajania, Znaki nieszczególne, Dzień bezgwiezdny, Słońce świeci zbyt głośno, Fantomy, Pierwsza wieczerza, Sklep z pustymi butelkami, Raj monotonny, Człowiek z szafy, Znajda, Cholerny surrealizm, Poronione bajki, Krótki wiersz o śmierci, Wiersz o dziurawych skarpetach, Czterdzieści i cztery godziny apokalipsy, Żywe trupy, Sen o kawie, Sen o kawie, Wyższa szkoła olewactwa (4), Wyższa szkoła olewactwa (3), Wyższa szkoła olewactwa (2), Wyższa szkoła olewactwa (1), Mamrotanie, Z menelskiej ławeczki, Parytety, Milczenie na niedzielę, Post mortem, Nie opowiadaj mi bzdur o miłości, Ogród na dzień dobry, Popiół na kolację, Arka Mojżesza, Sen o winie, Sen o tobie, Ostatnia pieśń, I sprawiedliwość dla wszystkich, Sen o jawie, Sen o chlebie, Wiersz z wkładką, Wypociny, Carpe diem, Bez związków, Niedokładna kopia, Ogryzki, Wprawki, Eliksiry, Mitologiczne zwierzątka, Zdziwienia, Punkty odniesienia, Qasi wiersz, Klub niedoszłych filozofów (5), Klub niedoszłych filozofów (4), Klub niedoszłych filozofów (3), Klub niedoszłych filozofów (2), Klub niedoszłych filozofów (1), Zupa noworoczna, Kolacja na jedną osobę plus kot, Zic - zac, Piknik w grudniowym deszczu, Najdłuższa wigilia w życiu, Marnota, Wiersz chtoniczny, Metropatia, Nadprodukcja przecinków, Ogry w sklepie z fajerwerkami, Ostatnia gwiazdka, Prosta historia z minus sześć w tle, Szczekanina, Nie czyń drugiemu, Pustki, Epikryza, Król znowu jest nagi, Tłuszcz bezmlekowy, Katedra w ogniu, Uwaga wulgaryzmy, Ofensywa mięsożerców, Dekapitacja, Aleksyka, Upał w pudełku, Poskramianie mamutów, Ogórki w kosmosie, Wniebowzięcie pana D., Dystopia, Egzegeza alegorycznego wielbłąda, Statyczne powietrze, Ćwierćmroki, Teoria białej dziury, Kontrapunkcik, Asymetrie, Kogutek czy kurka, Sok ze smoka, Kurara na śniadanie, Wiersz mdły, W pustej lodówce, Taki sobie wierszyk, Kebabożercy, Punkt szczepień odwykowych, Przejesiennienie, Flaki, Nastroje. Psychodela, Post scriptum, Telefony z zaświatów, Eucharystie, Błahy temat, Teoria snów, Marginalia, Postprawdy, Cieki,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1