| rafa grabiec |
PROFIL O autorze Przyjaciele (8) Książki (1) Poezja (583) Proza (6) Fotografia (96) Grafika (21) Dziennik (21) |
rafa grabiec, 22 stycznia 2014
kawałek jabłka Ewy
w gardle
rodzi grzech
cienka jest linia mostu
ręce związane metalem
Ryby Bliźnięta Lew
coś jak szkielet rodziny
żeby przyszła wiosna
potrzebne są powracające ptaki
rafa grabiec, 29 stycznia 2014
nazywają mnie synem niedzieli
zawsze kiedy gubię cień na połamanych płytach
wcierają proch w akompaniamencie igieł
boję się pustego pokoju córki
wycinam ze wspomnień księżyce
przeciąganie liny z obcym
od kiedy to miasto obrosło pajęczyną
nie wyciągam wniosków z siebie
już nie myślę że warto
już nie tęsknię za tamtym smakiem
już przestałem organizować się dla pomsty
nazywają mnie synem niedzieli
moja matka migrena
moja żona Barcelona
moja córka opuszcza pokój
rafa grabiec, 15 września 2012
i nigdy nie kończ wierszy milczeniem
w ciszy odchodzą tchórze od swoich kobiet
a nie mężczyźni
dlatego kończ wiersze wyciem
zostawiaj je jak psa który przytula
nos do progu domu
jeśli wrócisz puenta owinie się na nodze
i nie puści cię w przepaść ucieczki
rafa grabiec, 21 listopada 2017
ulice miasta ciągną się jak nogi modelki
możesz zobaczyć w nich więcej niż przez kratki konfesjonału
śmiechem wbijasz głębiej ból
niż torreador szpadę
miłość to nie tatuaż
miłość to koło ratunkowe
weszliśmy nadzy między karawany pustych pokoi
później w morze podobnych błędów
wymazać z czasu pragnienia o byciu kimś innym
niby łatwe niby kolejny krok w czasie
głód to takie coś z czym można nauczyć się żyć
(bądź moją nauczycielką
spróbuję być znów uczniem)
rafa grabiec, 8 marca 2017
chodzę po mieście z bratem deszczem
rozmazane ulice jak senne zdobywanie bieguna
tłoczą się mgłą rozmowy przy kioskach ruchu
chodzę po mieście o głupiej godzinie
aż złapie mnie radiowóz na nieczynnych światłach
wytłumaczyć się z chęci powrotu do domu będzie trudno
chodzić po mieście i myśleć o Bieszczadach to syndrom wieku i wielu
dlatego spróbuję odciąć się od pępowiny odkładających na emeryturę
zacznę jeszcze raz badać ulice jak kiedyś bawiliśmy się w doktora
i nikt nie był chory i wszyscy byliśmy młodzi
*przy dźwiękach St. Germain
rafa grabiec, 11 maja 2012
kochanie idę do łóżka
jeszcze jeden papieros jeszcze
jeden drink jeszcze
jeden koncert
w tańcu epilepsji
powiedz Ian’owi że
stracił kontrolę
Curtis'owi
rafa grabiec, 28 stycznia 2014
odkąd zacząłem się mylić na złe
wychodzi mi wszystko przez przednią szybę
próbuję nierozumieć świtów i staram się być
na ty z wieczorną stroną miasta
chce mi się mniej więcej wcale
dochodzić i przechodzić ulice
na czerwonym świetle
wyciągać ręce z kieszni tylko po to by złapać czas
w jakim marzną ręce
odkąd każdy sąsiad jest terrorystą i każda sąsiadka
obcina moje życie z fragmentów dobrego samopoczucia
cieszę się z całodobowej opieki ISS
rafa grabiec, 21 września 2012
nie porównuj mnie do wieszaka
i do histerii z nim związanych
owszem możesz się na mnie powiesić
tylko kto wtedy zajmie się naszą córką
rafa grabiec, 8 stycznia 2016
zamieniłbym się na ślady stóp
karetki pogotowia prują miasto na pół
dobranoc to para o jakiej wciąż chce mi się marzyć
codziennie słychać złe wiadomości
codziennie falami płyną brudne czyny
codzienne spacery by nie zgubić tropu
blisko domu wita mnie PROCH KING
JEBAĆ BROŃ i jak się z tym nie zgodzić
jak wejść bez kastetu w ciemność
można kupić ocet i gąbkę
półki pełne są argumentów
rafa grabiec, 29 maja 2012
kiedy krzyczysz kwitną przebiśniegi
kiedy milczysz na parapecie siadają wróble
lecz kiedy zamykasz uśmiech pestką i skórką cytryny
stygnę na krześle i więdną żarówki
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
18 lipca 2025
wiesiek
18 lipca 2025
Kreton
17 lipca 2025
wiesiek
16 lipca 2025
wiesiek
16 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
15 lipca 2025
wiesiek
15 lipca 2025
sam53
14 lipca 2025
jeśli tylko
14 lipca 2025
Bernadetta
14 lipca 2025
wiesiek