26 czerwca 2015
Klincz
Przepraszam, odchodzę dalej od jutra za wczoraj,
gubiąc kilka bosych słów.
Stałem się atramentem
na kartce papieru, wierząc w drogę z siebie do siebie.
Zanurzony w inkauście może zdołam określić własny krzyk,
okiełznać niewypowiedziane dążenia, bezkresy obietnic
szeptanych po przecinku, wyszarpane z rękawa płowej bluzy.
Bezsilność zaciska moje dłonie, spływam po szczególach.
4 listopada 2024
WiewiórkaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
0411wiesiek
4 listopada 2024
z ręką w gipsiesam53
4 listopada 2024
Ostatnia prostaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
3 listopada 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 listopada 2024
0311wiesiek
3 listopada 2024
Listopad.Eva T.
3 listopada 2024
Pokój za ziemięMarek Gajowniczek
2 listopada 2024
światłojeśli tylko