16 marca 2014
wspomnienie
ze wszystkich szczęść najszybciej wyrasta się z czerwonych trzewików,
na pasku i srebrnej klamerce, podobnej do babcinej broszki. nosiła ją
pół wieku, aż wylągł się motyl i odleciał zabierając babcię. uwierzyłam.
i wyrosłam na źdźbło, lichą trawę. ledwo wschodzę po zimie. łzy mnie
łamią. deszcz żłobi w ziemi studnię, a mnie pływać nie nauczono.
ojciec raz wrzucił do wody zieloną, kiedy ujrzałam z ilu jeszcze
szczęść wyrosnę, nie chciałam wrócić. ale mnie wyłowił, jak rybę
ciężko oddycham
lekarz mówi, że to serce. myślę, że to kolejne szczęście odeszło
przeze mnie. moje córki mają oczy pełne łąki. jak to możliwe,
z jednego źdźbła tyle kwiatów. tyle życia i dźwięków, zapachów
i szczęść, z których się nie wyrosło. a one gładzą moje suche,
szorstkie od wiatru dłonie. i boję się odłożyć tę chwilę na jutro.
opowiadam o trzewikach. dorosły, a noszą takie. czerwone.
na pasku i srebrnej klamerce, podobnej do broszki na mojej
sukience.
3 lutego 2025
drzewo życiaBezka
3 lutego 2025
jeszcze czas na zwiewne sukienkiajw
3 lutego 2025
Pierwsze opalankoajw
2 lutego 2025
0041absynt
2 lutego 2025
fra (II)AS
2 lutego 2025
Irminaajw
1 lutego 2025
jeszczeTeresa Tomys
1 lutego 2025
balTeresa Tomys
1 lutego 2025
pustynna symfonia (II)AS
1 lutego 2025
Jak ślicznievioletta